Jeszcze do niedawna nocnej pomocy stomatologicznej udzielały w Bydgoszczy dwa gabinety - 10. Wojskowy Szpital Kliniczny oraz "Stomed", przy ulicy Dworcowej 47. Niestety, oba punkty zrezygnowały z prowadzenia tego typu działalności, a Stomed zaproponował świadczenie usług ogólnostomatologicznych, dodatkowo od poniedziałku do piątku w godz. 19-23, ale tylko do końca tego roku.
- Niestety, mamy z tym spory problem - przyznaje Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy bydgoskiego NFZ. - Mimo że oferujemy jedną z najwyższych stawek za nocny dyżur, bo aż 600 złotych, to chętnych brakuje. A przecież nie możemy nikogo zmuszać, do prowadzenia tego typu działalności - tłumaczy.
Nocna, doraźna pomoc stomatologiczna jest tymczasem miastu bardzo potrzebna. Jej brak boleśnie odczuł ostatnio nasz Czytelnik, który z nagłym przypadkiem trafił do Szpitala Wojskowego. - Tam mnie odprawiono z kwitkiem i odesłano do Torunia. Na szczęście przetrzymałem jakoś noc i rano załatwiłem sprawę w prywatnym gabinecie - mówi pan Wojciech z Wyżyn.
Bydgoski oddział NFZ najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu ogłosi kolejny konkurs. A co jeśli NFZ znów nie znajdzie chętnych lekarzy? W takim przypadku pozostaną nam tylko wizyty na nocnych dyżurach lekarskich i prośby o receptę na lepszy środek przeciwbólowy, albo skierowanie do szpitala.
Czytaj e-wydanie »