Pani Magdalena kupiła w Obi drzewko bonsai dla swojego ojca. - Po dwóch dniach zaczęły opadać z niego liście - opowiada Czytelniczka. - Odebrano ode mnie reklamację, a po dwóch tygodniach ją odrzucono i poproszono, żebym ją odebrała. Może i dałabym za wygraną, gdyby nie fakt, że przez okres trwania reklamacji drzewko trzymano w szafie, bez wody i światła. Pierwszy raz spotkałam się z taką praktyką. A przecież można było się je uratować.
Skontaktowaliśmy się z Obi i już załatwiliśmy sprawę. - Reklamacja została niezwocznie rozpatrzona pozytywnie - poinformował Adam Rosiński, dyrektor handlowy i członej zarządu sieci handlowej.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców