W czerwcu zeszłego roku, nad ranem, jadący przez Samociążek mieszkaniec Koronowa, na zakręcie wypadł z drogi powiatowej, rozbił metalowy płot, figurę Matki Boskiej i zawisł na postumencie... Sprawca niby znany, ale jest ponoć nadal poszukiwany listem gończym.
Sprawa bożej męki w Samociążku była już tematem niejednego zebrania wiejskiego. Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa tłumaczył mieszkańcom, że znany jest właściciel samochodu, który rozbił bożą mękę, także kierujący nim w czerwcowy poranek. Ale... nieuchwytny: policja nie może sprawcy znaleźć. Dlatego poszukiwany jest listem gończym. Postępowanie trwa, firma ubezpieczeniowa nie wypłaca odszkodowania, za które można odbudować figurę.
Więcej wiadomości z Koronowa i okolic na www.pomorska.pl/koronowo[/a]
Ale mieszkańcy chcieli, by już wiosną można tu było odprawiać - jak kiedyś, nabożeństwa. Remigiusz Kocent, mieszkający tu młody architekt, wykonał dwa projekty odbudowy kapliczki: „biały” - z cokołem pokrytym tynkiem, malowanym na biało i niebiesko (taka była kapliczka przed jej rozbiciem), oraz projekt „czerwony” - z cegły (taką pamiętamy z roku 2010, bo wtedy boża męka została rozbita po raz pierwszy.
Mieszkańcy wybrali „czerwony” projekt. Znalazł się wykonawca i figura w Samociążku jest gotowa.
Czy da się uniknąć wypadków samochodowych?: