Możliwość utworzenia takiej placówki widzi Caritas Diecezji Włocławskiej. Jest jednak pewien problem...
Przed siedzibą włocławskiego Caritasu od kilku dni gromadzą się tłumy. - Te kolejki naprawdę nie są potrzebne, żywności wystarczy dla wszystkich potrzebujących - zapewnia ks. Marek Sobociński, dyrektor Caritasu Diecezji Włocławskiej. Trwa
wydawanie unijnych darów.
Ubodzy włocławianie dostają po kilogramie sera topionego i żółtego, po dwa kilo cukru i mąki, 12 litrów mleka, a także makarony, płatki kukurydziane. W kolejce ustawiają się zarówno podopieczni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, jak i inne osoby w potrzebie.
- Dla porządku prosimy MOPR o potwierdzenie, że osoba, która przychodzi po dary, naprawdę znajduje się w trudnej sytuacji materialnej - mówi ksiądz dyrektor. - Dość często zdarza się jednak, że żywność dajemy rodzinom, które nie są podopiecznymi MOPR, ale z naszej wiedzy wynika, że po prostu potrzebują pomocy.
Jedna z włocławskich piekarni z dostarczonych przez Caritas produktów piecze chleb, rozdawany każdego dnia bezdomnym i ubogim. Kosze z chlebem stoją przy wejściu do pobliskiego schroniska dla bezdomnych, podopieczni mają go więc pod dostatkiem. Nie tylko oni, ale także osoby "z miasta" korzystają z codziennych posiłków, przygotowywanych przez jadłodajnię Caritasu, głównie zup przyrządzanych z produktów otrzymanych od sponsorów, między innymi sklepów Lidl, Seminarium Duchownego, a także kupowanych przez Caritas.
Jesień to dla Caritasu okres szczególny. Zapełnia się prowadzone przez tę instytucję schronisko dla bezdomnych, znajdujące się przy ulicy Karnkowskiego, w pobliżu bazyliki katedralnej.
Zajęte są praktycznie wszystkie miejsca - około 150. Kiedy nocleg potrzebny jest większej grupie osób, dostawiane są kolejne łóżka. W tej placówce rotacja jest jednak bardzo duża, głównie z powodu problemów, jakie mają podopieczni z dotrzymaniem podstawowego warunku - trzeźwości.
- Widać to, niestety, na placu przed katedrą, gdzie podopieczni schroniska trzeźwieją na ławkach - ubolewa ks. Marek Sobociński.
W budynku przy ul. Karnkowskiego Caritas chciałby zorganizować oddział opieki nad obłożnie chorymi. Takiej placówki nie ma bowiem w mieście, poza kilkoma miejscami w szpitalu przy ul. Wienieckiej. Obiekt obok parku idealnie nadawałby się na ten cel, jednak trzeba byłoby gdzieś przenieść schronisko dla bezdomnych. A tu potrzebna jest pomoc władz miasta...