Brendy jest niewielkich rozmiarów suczką, która do bydgoskiego schroniska trafiła w listopadzie 2012 roku. Na początku była bardzo płochliwa, wszystkiego się bała i nie dała sobie nawet zapiąć smyczy.
Jednak dzięki zaangażowaniu wolontariuszy z azylu zmieniła się nie do poznania. - Przez 1,5 roku brała udział w Szkoleniu Psów Schroniskowych „Lira” - mówi Małgorzata Borowik-Górna, która przygarnęła suczkę do domu tymczasowego. - Nadal jest nieco nieśmiała i kuli się, gdy ktoś wykona zbyt gwałtowny ruch. Na początku trzymała dystans, ale już po jednym dniu rozdawała nam buziaki. Doskonale też zdaje sobie sprawę z tego, że kanapa służy do siedzenia, więc ochoczo na nią wskakuje.
Czytaj również: Sting wystąpi w toruńskich Jordankach! Koncert dla "wyjątkowych ludzi z regionu"
Sunia ma dużo energii i uwielbia długie spacery. Doskonale opanowała też podstawowe komendy. - Jest bardzo karnym psem - ocenia Borowik-Górna. - Jeżeli powie się, że czegoś jej nie wolno, nie robi tego.
To już kolejny psiak, któremu kobieta postanowiła znaleźć rodzinę. Jakiś czas temu wspólnie z mężem przygarnęli do domu tymczasowego Korka, który kilka miesięcy temu zamieszkał w Anglii. Wcześniej małżeństwo zaadoptowało Dżekiego. - Każdy pies ma swojego człowieka - uważa Borowik-Górna. - Trzeba tylko trochę pomóc go odnaleźć.
Na płocie przed ich domem powiesili wielki baner, na którym jest zdjęcie Brendy i informacja, że wciąż szuka kochającego domu.