Może go czekać postępowanie dyscyplinarne.
Kara finansowa dla inspektora ma być spowodowana tym, że nie zgłosił on faktu, że jedzie na kontrolę do zakładu, który pod względem BHP obsługuje firma jego brata. Ponadto protokół powypadkowy miał być niekompletny.
W związku z powyższymi Główny Inspektor Pracy nie wyklucza wszczęcia wobec pracownika postępowania dyscyplinarnego. Jednocześnie powołał specjalną komisję, która raz jeszcze zbada okoliczności wypadku w fabryce słodyczy w Brodnicy.
- Uznano, że tylko pracownik odpowiada za wypadek, a nie wzięto pod uwagę wszystkich okoliczności - tłumaczy Kzysztof Adamski, Okręgowy Inspektor Pracy w Bydgoszczy.
Do tragedii doszło 16 kwietnia tego roku. 21-letni Krzysztof Pruszewicz podczas wykonywania prac na mieszalniku służącym do wyrobu masy do cukierków, wpadł do jego wnętrza i w wyniku obrażeń zmarł.
Prowadząca sprawę brodnicka prokuratura po przeprowadzeniu postępowania uznała, że zdarzenie nie ma cech przestępstwa i umorzyła sprawę. Sąd podtrzymał tę decyzję.