Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Kiedy zarząd "Polmeat"-u odpowie przed sądem?

Jolanta Szczygłowska - Klafta
fot. sxc
Śledztwo prowadzone przez brodnicką prokuraturę w sprawie doniesienia o popełnieniu przestępstwa gospodarczego przez zarząd zakładów mięsnych, zostało zawieszone.

Śledztwo prowadzone przez brodnicką prokuraturę w sprawie doniesienia o popełnieniu przestępstwa gospodarczego przez zarząd zakładów mięsnych, zostało zawieszone.

Wierzyciele złożyli zawiadomienie do prokuratury kilka dni po ogłoszeniu upadłości "Polmeat"-u. Wniosek został przyjęty i wszczęto śledztwo. Były przesłuchania oskarżycieli i na podstawie ich zeznań postanowiono przeanalizować dokładnie sprawę. Do wydania opinii, dotyczącej niekorzystnego rozporządzania mieniem spółki, gospodarności i doprowadzenia jej do upadłości, a tym samym narażenia wierzycieli na straty finansowe, potrzebna była ekspertyza biegłych do spraw księgowości. O sprawie pisaliśmy od początku. W maju 2008 otrzymaliśmy od prokuratury informację, że śledztwo jest w toku - biegli będą analizować dokumentację księgową firmy.

Po kilku miesiącach - w listopadzie ubiegłego roku - prokurator Leszek Rupiński w rozmowie z "Pomorską" poinformował, że sprawa została zawieszona ze względów niedopełnienia pewnych formalności. Chodziło wtedy tylko o dostarczenie przez biegłych opinii na temat prowadzonej księgowości w zakładach mięsnych oraz potwierdzenia przez Sąd Gospodarczy w Toruniu dokładnej daty, od kiedy spółka stała się niewypłacalna. Po otrzymaniu tych danych, prokuratura miała wznowić śledztwo i sprawę przekazać do sądu. Tak się jednak nie stało.

Dziś otrzymaliśmy od szefowej brodnickiej prokuratury Aliny Szram informację, że śledztwo nie może być wznowione. Powodem jest brak wyników ekspertyzy księgowej. Okazało się, że biegli, którzy analizowali dokumentację finansową "Polmeat"-u nie mogą wydać opinii brodnickiej prokuraturze, gdyż byli powołani przez Sąd Gospodarczy w Toruniu i pracowali na jego potrzeby.

A przecież kilka miesięcy wcześniej, kiedy rozpoczęto sprawdzanie stosu dokumentacji, brodniccy prokuratorzy nie wiedzieli, że biegli pracują dla konkretnego sądu i pod kątem okoliczności, które są wymagane w danej sprawie? Przez niedopatrzenie, a może niewiedzę organów ścigania, sprawa opóźni się o kilka kolejnych miesięcy.

Na początku roku pojawiły się nowe okoliczności w sprawie. Napłynęły kolejne wnioski osób pokrzywdzonych przez zarząd zakładów mięsnych. Znowu trzeba będzie wznowić śledztwo, zrobić przesłuchania i powołać biegłych. A jest to zadanie na miesiące, nie dni.

Według prokuratury zakończenia można się spodziewać pod koniec roku, a nawet w początku 2010.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska