Brodnica. Świąteczna zbiórka żywności

- W małych sklepach ciężko zebrać jedzenie. W marketach zawsze ktoś coś wrzuci do koszyka - mówi Małgorzata Wiśniewska, wolontariuszka Polskiego Czerwonego Krzyża.
Co roku, kilka tygodni przed świętami rozpoczyna się wielka zbiórka żywności organizowana przez zarząd rejonowy PCK w Brodnicy. Pierwsza, dwudniowa odbyła się w pierwszej połowie listopada. W miniony piątek i sobotę ponownie można było spotkać wolontariuszy. Byli w niemalże wszystkich dużych sklepach na terenie miasta.
Siła tkwi w ilości osób kwestujących
Tym razem stawiło się ich ponad 120. To uczniowie z I LO w Brodnicy i Gimnazjum nr 1. Dwuosobowe zespoły dyżurowały po dwie godziny w supermarketach i osiedlowych sklepikach. W Biedronce przy ul. 18 Stycznia spotkaliśmy Małgorzatę Wiśniewską z Księtego i Anitę Tyburską z Chlebowa. Obie uczą się w I LO w Brodnicy.
- Kiedyś starłyśmy się namówić ludzi do tego żeby podarowali jedzenie - mówią dziewczyny. - Ale nie dawało to jakiegoś specjalnego efektu. Strzępiłyśmy język, a niewiele osób chciało słuchać o celu zbiórki. Teraz po prostu wręczamy ulotki z informacją - o co prosimy. Są na niej wypisane produkty, które są mile widziane.
Wśród nich dominują: mąka, oleje, cukier, makarony, ryż no i słodycze. Te artykuły najczęściej lądują w wózku lub koszu, przy którym dyżurują wolontariusze.
Małgosia i Anita mają doświadczenie w tego typu akcjach. Uczestniczyły w czterech edycjach świątecznych paczek PCK.
- Na zakończenie każdej zbiórki podjeżdża samochód i zbiera jedzenie zebrane w każdym ze sklepów. Później tworzy się z nich świąteczne pakunki - mówi Małgosia.
Za dalszą część odpowiedzialni są członkowie zarządu. Z pomocą przychodzą im uczniowie III LO w Brodnicy.
- Wolontariusze są z nami cały czas - mówi Jerzy Kaniecki z biura zarządu rejonowego PCK. - Podczas samej zbiórki, pakowania a później wręczania paczek. Pierwsze wręczaliśmy jakieś dwadzieścia lat temu. Pamiętam, że już wówczas towarzyszyła nam w tym "Pomorska". Cel akcji jest szczytny. W minionych latach wręczaliśmy ponad 200 paczek.
Powstają one dzięki zaangażowaniu i szczodrości mieszkańców, którzy ofiarują jedzeni. Ponadto jest cała lista ofiarodawców, sponsorów. Wszyscy przyczyniają się do tego, by zapewnić jedzenie ubogim mieszkańcom regionu.
- Zawsze przygotowując paczki robimy po dwie dla każdego dziecka. Jedną ma przekazać mamie, bo są w nim artykuły potrzebne przy przygotowaniu na przykład kolacji wigilijnej. W drugiej z kolei maluchy znajdą słodycze, zabawki - mówi pan Jerzy.
Żeby wszystkie brzuszki w święta były pełne
- Dlaczego pomagacie w zbiórkach? - pytam Małgosie i Anitę.
Odpowiedź jest błyskawiczna.
- Bo miło jest zrobić coś dla kogoś. Mieć świadomość, że można pomóc niewielkim ale własnym wysiłkiem. A dlaczego inni powinni ofiarować chociażby jeden produkt? To proste. Nigdy nie wiadomo kiedy sami będziemy potrzebowali takiej pomocy. Może kiedyś ktoś nam się zrewanżuje i przygotuje świąteczną paczkę, gdy będziemy w trudnej sytuacji - kwitują wolontariuszki.
Podczas minionej zbiórki mieszkańcy miasta okazali się bardzo życzliwi. Jak zawsze zresztą. - Przekazali bardzo dużo produktów, w szczególności makaronu, mąki, cukru oraz słodyczy - mówi Jerzy Kaniecki.
Żywnościowe paczki trafią do około 200 rodzin
Dzięki zbiórkom uda się z pewnością przygotować założone minimum - 400 paczek. Trafią do dwustu rodzin (każda otrzyma po dwa czerwonokrzyskie pakunki).
Już dziś w siedzibie Polskiego Czerwonego Krzyża w Brodnicy wolontariusze i członkowie zarządu będą wypełniać torby dla potrzebujących mieszkańców. O tym kiedy i w jaki sposób zostaną przekazane poinformujemy w najbliższych wydaniach.