https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. W melinie przy ul. Waryńskiego, podczas biesiady denaturatowej - dwóch zmarło, a oni pili dalej

Bogumił Drogorób
sxc.hu
Denaturatowa uczta trwała w najlepsze, gdy przyjechało pogotowie, gdy dwóch biesiadników już odeszło z tego świata.

Wracamy raz jeszcze do koszmarnego wydarzenia z minionej soboty. Impreza, której tragiczny finał nastąpił w sobotę nad ranem, według wstępnych ustaleń, trwała kilka dni. Daniem podstawowym owej biesiady była dykta, wesoły roger, czyli denaturat. Gdy pogotowie zajechało - powiadomione przez jednego z biesiadników - pierwsze co rzuciło się w oczy lekarzowi, to atmosfera imprezy. Wprawdzie dwóch uczestników odeszło z tego świata, reszta rozkoszowała się smakiem trującego trunku.

Co istotne, wśród gości były dwie panie.

- Poleciłam wszystkich zatrzymać, dając dobę na wytrzeźwienie. Nie sposób było w momencie mojego przyjazdu z kimkolwiek rozmawiać - mówi Alina Szram z Prokuratury Rejonowej w Brodnicy.

Zgodny dwóch mężczyzn, jak wstępnie ustalił lekarz pogotowia, nastąpiły w bliskim sobie czasie. Nie wykluczył też działania osób trzecich. Zabezpieczono wszelkie trunki znajdujące się w melinie.

Wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok dwóch mężczyzn z meliny przy ul. Waryńskiego. Protokół z tej czynności trafi do prokuratury za tydzień, ale już dziś poznamy wstępne, nieoficjalne jeszcze wnioski z sekcji. Prokurator będzie miał też do dyspozycji protokoły z przesłuchania wszystkich biesiadników.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Ci ludzie poprostu zbladzili.....kazdy ma swoje za uszami,zamiast sie wymadrzac zajrzal bys do slownika:D
pozdrawiam
G
Gość
Troche szacunku!
G
Gość
Zostawić w spokoju to dziadostwo,niech się wytrują.Im ich będzie mniej ,tym lepiej.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska