Wracamy raz jeszcze do koszmarnego wydarzenia z minionej soboty. Impreza, której tragiczny finał nastąpił w sobotę nad ranem, według wstępnych ustaleń, trwała kilka dni. Daniem podstawowym owej biesiady była dykta, wesoły roger, czyli denaturat. Gdy pogotowie zajechało - powiadomione przez jednego z biesiadników - pierwsze co rzuciło się w oczy lekarzowi, to atmosfera imprezy. Wprawdzie dwóch uczestników odeszło z tego świata, reszta rozkoszowała się smakiem trującego trunku.
Co istotne, wśród gości były dwie panie.
- Poleciłam wszystkich zatrzymać, dając dobę na wytrzeźwienie. Nie sposób było w momencie mojego przyjazdu z kimkolwiek rozmawiać - mówi Alina Szram z Prokuratury Rejonowej w Brodnicy.
Zgodny dwóch mężczyzn, jak wstępnie ustalił lekarz pogotowia, nastąpiły w bliskim sobie czasie. Nie wykluczył też działania osób trzecich. Zabezpieczono wszelkie trunki znajdujące się w melinie.
Wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok dwóch mężczyzn z meliny przy ul. Waryńskiego. Protokół z tej czynności trafi do prokuratury za tydzień, ale już dziś poznamy wstępne, nieoficjalne jeszcze wnioski z sekcji. Prokurator będzie miał też do dyspozycji protokoły z przesłuchania wszystkich biesiadników.