Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzuch do wynajęcia

PAULINA LICZMAŃSKA
sxc
50 tysięcy złotych - tyle żądają kobiety za urodzenie dziecka innej rodzinie. - To handel żywym towarem - twierdzą prawnicy.

Torunianka Marta ma 24 lata, czteroletniego synka, kredyt na mieszkanie. Pół roku temu zostawił ją mąż. Tonie w długach, a komornik grozi jej eksmisją. - Zdecydowałam, że urodzę dziecko dla innych ludzi. Zapłacą mi za to godziwe pieniądze. Pomogę komuś i sobie.

Bez trudu znalazła w internecie ogłoszenie: "Poszukujemy surogatki, wymagamy aktualnych badań lekarskich". Skontaktowała się z Centrum Pośrednictwa Elizabeth, działającym w Piasecznie pod Warszawą. Rozmówczyni, przedstawiająca się jako Elżbieta wyjaśniła krótko: - Jeżeli jest pani zdecydowana, proszę podać swój adres e-mailowy, podeślę ankiety do wypełnienia.

Surogatka

Surogatka

Matka zastępcza - przyjmuje do swojej macicy zapłodnioną in vitro komórkę jajową innej kobiety, która sama nie może zajść w ciążę lub jej donosić.

W ankiecie zaskoczyło Martę parę pytań: Czy zgodzisz się rodzić za granicą? Czy się nie rozmyślisz? Czy zgodzisz się podpisać weksel zabezpieczający rodziców biologicznych na kwotę 150.000? Podaj kwotę, która cię satysfakcjonuje.
Zatrzymała się. Zastanowiła. Nie nad pieniędzmi, których mogłaby zażądać za dziecko, które urodzi. Tylko nad tym, czy da sobie psychicznie radę. I czy to jest zgodne z prawem? Swoimi wątpliwościami, podzieliła się anonimowo z "Pomorską".

Poszliśmy wskazanym przez nią tropem. Zadzwoniliśmy do Centrum Pośrednictwa Elizabeth. Bardzo miła pani wyjaśniła, że na zainteresowane pary można czekać nawet kilka miesięcy, ponieważ surogatek w katalogu jest bardzo dużo. Ile możemy zażądać za dziecko? - Kobiety podają różne kwoty, najczęściej jednak stawka waha się w granicach 50-60 tys. zł. Można sobie zażyczyć wypłatę całej sumy po urodzeniu dziecka lub w ratach, na przykład po 5 tys. zł miesięcznie. Przed zapłodnieniem przechodzi się specjalną kurację hormonalną. Pomaga to przy zapłodnieniu in vitro - organizm nie odrzuci płodu.

Rodzą się wątpliwości

- To handel żywym towarem - stwierdza kategorycznie dr Jan Piszczek, prawnik. - Zgoda na wynajęcie swojego brzucha na dziewięć miesięcy i noszenie w tym czasie obcego płodu jest pewną formą niewolnictwa. Sądzę, że umowa zawarta między surogatką a małżeństwem jest nieważna w świetle prawa cywilnego. Od momentu osadzenia zarodka w narządach rodnych, kobieta podlega całej masie ograniczeń. Nie może palić, pić, musi się dobrze odżywiać, przyszli rodzice mogą przecież kontrolować każdy jej ruch. Co się okaże, jeśli płód będzie miał wadę? Kto może podjąć decyzję o aborcji? Nie można decydować o tym, co się dzieje w cudzym brzuchu.

Polskie prawo mówi wyraźnie: handel ludźmi i narządami człowieka jest zabroniony. Poza tym matka zastępcza może po urodzeniu dziecka nie zrzec się go, a co więcej, zażądać alimentów od biologicznego ojca! Jest on dawcą nasienia i dziecko dziedziczy po nim geny, test na ojcostwo wypadnie zawsze pozytywnie.
Pomimo wielu wątpliwości chętnych na "zakup" dziecka nie brakuje. - Nie mogę mieć dzieci i nie mam szans na adopcję - zwierza się trzydziestoparoletnia Julia. - Skorzystałabym z oferty takiego biura pośrednictwa. Jedyną barierą są, niestety, pieniądze, nie stać mnie na wydanie kilkudziesięciu tysięcy złotych.
- Nie znam skali tego zjawiska. Bardzo trudno to oszacować, bo macierzyństwo zastępcze jest na granicy szarej strefy - wyjaśnia nam Magdalena Bergmann, doktorantka w Instytucie Socjologii toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. - Ale problem z płodnością dotyka coraz więcej par. To już prawie epidemia społeczna.

Bergmann, podobnie jak prawnicy, wskazuje na wątpliwości: - Nie wiemy, co z prawem matki zastępczej do dziecka. Rodzice płacą przecież nie tylko za dziecko, ale też za wynajęcie brzucha surogatki. I co z rodziną, która przysposobi takie dziecko?

Wielka luka w prawie

Polskie prawo w tak trudnych dla człowieka kwestiach jest, niestety, ułomne. Okazuje się jednak, że już dawno mogliśmy to zmienić.

- Według międzynarodowych standardów bioetycznych macierzyństwo zastępcze jest wykluczoną metodą prokreacji. To nielegalna działalność - mówi profesor Tadeusz Jasudowicz, specjalista problematyki praw człowieka. - Polska nie ratyfikowała Europejskiej Konwencji Bioetycznej. Jest kompletny bałagan, to czwarty świat pod względem bioetycznym. Wszystko wolno, mimo rodzących się wątpliwości. Moim zdaniem niezależnie od żadnych umów, matka która nosi dziecko pod sercem przez dziewięć miesięcy, ma do niego niezbywalne prawo. Niestety, w kodeksach jest wielka luka.

Nie mamy już kontaktu z Martą. Nie wiemy, jaką decyzję podjęła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska