Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzydki mecz w Gniewkowie i zasłużona porażka Krajny

(PUB)
Zamieszanie pod bramką Unii. Na pierwszym planie w wyskoku Tomasz Mrugalski.
Zamieszanie pod bramką Unii. Na pierwszym planie w wyskoku Tomasz Mrugalski. fot. Piotr Pubanz
Stracone trzy punkty, czerwona kartka Sławka Kosmeli i kontuzja Rafała Licy. Tak w skrócie można ocenić zaległy, środowy mecz Krajny w Gniewkowie. Mecz, który Krajna Sępólno mogła i powinna wygrać walkowerem.

Unia Gniewkowo - Krajna Sępólno

UNIA GNIEWKOWO - KRAJNA SĘPÓLNO 3:2 (2:1)

Bramki: Krystian Piechocki (6, 11, 55k) oraz Rafał Lica (41), Maciej Lipiński (58).
Żółte kartki: Rafał Tyburek (U) - Rafał Lica, Sławomir Kosmela, Patryk Jureńczyk, Henryk Grajczyk (K). Czerwona kartka: Sławomir Kosmela.
KRAJNA: Bąkowski - Grajczyk, Tyda, Kosmela, Jureńczyk - Lica (77. S. Dankowski), Erkvania, Lipiński, Pastwik - Dądela, Mrugalski.

Pierwotnie to spotkanie miało otwierać rundę wiosenną. Borykająca się z kłopotami finansowymi Unia zapomniała jednak w terminie poinformować Krajnę o dacie meczu. Działacze z Sępólna złożyli protest oczekując walkowera, ale zapomnieli wpłacić kaucji i ich pismo nie zostało rozpatrzone.
Mecz znakomicie rozpoczęli gospodarze, którzy już po jedenastu minutach prowadzili dwiema bramkami. Najpierw przy wrzutce piłki z wolnego Unii pomogło słońce, które oślepiło Piotra Bąkowskiego. Przy drugim golu dla miejscowych nie popisali się obrońcy Krajny Sławomir Kosmela i Henryk Grajczyk, którzy pozwolili Krystianowi Piechockiemu na kilkudziesięciometrowy rajd zakończony celnym strzałem po ziemi obok rozpaczliwie interweniującego Bąkowskiego. Od tego momentu mecz się zaostrzył, a wiele nerwowości w poczynania przyjezdnych wprowadzały krzywdzące decyzje sędziego z Włocławka, który kartkował graczy Krajny, pomijając równie twardo grających gospodarzy. Tuż przed przerwą Krajanie zdobyli kontaktowego gola po uderzeniu z bliska Rafała Licy.

Po przerwie na murawie zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Piłkarze kopali się po nogach, ciągnęli za koszulki i okładali łokciami. Tak więc mecz, na nierównej murawie, zrobił się brzydki. W 55. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Mirosława Tydy. Krajanie odpowiedzieli 180 sekund później, a pięknym trafieniem z wolnego popisał się Maciej Lipiński. Od tego momentu goście uzyskali znaczącą przewagę, ale praktycznie nie zdołali stworzyć sobie ani jednej dogodnej okazji bramkowej. Na domiar złego w 75. minucie kontuzji mięśnia dwugłowego nabawił się Lica, a chwilę potem czerwoną kartkę zobaczył Kosmela, który faulował zawodnika Unii bez piłki.

Ostatecznie trzy punkty pozostały w Gniewkowie. Unia wygrała zasłużenie, bo wykorzystała wszystkie błędy, które popełnili przyjezdni. Krajna po znakomitym spotkaniu w Brodnicy, w niczym nie przypominała zespołu sprzed czterech dni. Kibice sępoleńskiego klubu z niepokojem więc będą oczekiwać sobotniej potyczki z Flisakiem. Nie wystąpią w nim z pewnością Lica i Kosmela, z pomocą kolegów boisko w Gniewkowie opuszczał też Henryk Grajczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska