Propozycja, by BTŻ przejęło stery w Polonii to pomysł Rafała Bruskiego. Pojawił się po tym, jak prezydent po raz kolejny otrzymał pismo z klubu z prośbą o finansowe wsparcie. Mimo że Polonia miała już kredyt poręczony przez miasto (2,4 mln) i coroczne dotacje z ratusza (2 mln w 2014 roku), w kasie ciągle brakowało. Prezydent i część radnych straciła cierpliwość.
Prezydent Bruski zaprosił na spotkanie do ratusza zarząd BTŻ. I zapowiedział: "Na spotkaniu chciałbym zaproponować ewentualną kontynuację prowadzenia drużyny żużlowej i udział w rozgrywkach w sezonie 2015 przez Bydgoskie Towarzystwo Żużlowe "Polonia" z zagwarantowanym wsparciem finansowym miasta na poziomie 1,5 mln zł w 2015 r. Stadion razem z niezbędną infrastrukturą użyczony byłby w dalszym ciągu na tych samych zasadach."
Piątkowe spotkanie w ratuszu zakończyło się porozumieniem, choć przyszłość żużla w Bydgoszczy jest mocno niepewna.
BTŻ ma zgłosić drużynę do rozgrywek, a tu potrzebna jest zgoda Polskiego Związku Motorowego. Aby ją uzyskać, klub będzie musiał mieć czystą sytuację finansową; brak zadłużeń wobec zawodników i wszystkich instytucji (najpewniej również wobec BSI). Tu pojawia się pytanie: co z kredytem Polonii i innymi zobowiązaniami.
Kolejna kwestia to kontrakty podpisane z zawodnikami na ten rok. Przy mniejszej dotacji z miasta (1,5 mln zamiast 2 mln zł), umowy mogą nie mieć pokrycia i Polonii może nie być stać na start w I lidze.
Pojawia się więc opcja udziału w drugoligowych rozgrywkach. Ale i tu trzeba otrzymać licencję na starty. Jeśli zgody PZM nie będzie, żużel ligowy może nawet zniknąć z Bydgoszczy na kolejny rok.
- Sytuacja jest dynamiczna, wszystko może się rozstrzygnąć nawet w najbliższych godzinach - mówią pracownicy klubu.
Nie wiadomo również, jakie będą losy żużlowej spółki. Miasto ma w niej 98 procent udziałów.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »