https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Budowa odwodnienia przy drodze dla niektórych mieszkańców nie jest dobrodziejstwem, ale ogromną szkodą!

(EF)
Budowa odwodnienia przy drodze wojewódzkiej dla niektórych mieszkańców nie jest dobrodziejstwem, ale ogromną szkodą. Bo stwarza niebezpieczeństwo.
Budowa odwodnienia przy drodze wojewódzkiej dla niektórych mieszkańców nie jest dobrodziejstwem, ale ogromną szkodą. Bo stwarza niebezpieczeństwo. Ewelina Fuminkowska
Ale odwodnienie drogi wojewódzkiej nr 266 budzi mieszane uczucia. Dla jednych rowy są zbyt głębokie, inni twierdzą, że takie rozwiązanie było konieczne.

Jest niebezpiecznie - mówi jeden z mieszkańców. - Lewą stroną jezdni pieszy nie może przejść w kierunku kościoła, bo albo przejedzie go auto, albo wpadnie do rowu.

Projekt przebudowy drogi wojewódzkiej nr 266 w Sędzinie powstał w 2011 roku. Prace polegały na budowie rowów odwodnieniowych, przepustów oraz fragmentu kolektora. Po artykule o skończonych pracach, rozdzwoniły się do nas telefony. Mieszkańcy skarżą się, że rowy są zbyt głębokie, że brakuje bezpiecznego przejścia dla pieszych. Na miejscu okazało się, że nie wszyscy mieszkańcy mają taką samą opinię.

- Krzyczą ci rolnicy, którzy po inwestycji stracili kawałek ziemi i nie mogą swobodnie wjechać na pole. Przez lata rowy były orane, teraz jest tak jak być powinno. Przynajmniej woda po deszczach i roztopach nie będzie nikogo zalewać - tłumaczy starszy mieszkaniec Sędzina. Stojący obok mężczyzna zachęca do spaceru. - Proszę przejść się tym fragmentem drogi - prowadzi nas. - Tędy chodzą dzieci do szkoły, a mieszkańcy, w tym ludzie starsi, do kościoła Teraz albo idą po błotnistym polu, albo po drodze. Gdy jedzie samochód, muszą się usunąć, a nie ma dokąd, łatwo wpaść do tego głębokiego rowu - przekonuje.
- wyjaśnia.

Przeczytaj także: Uwaga kierowcy! Drogowy absurd na trasie 786 Kielce-Częstochowa. Nawet policjanci osłupieli!
Rzeczywiście, w niektórych miejscach jest niebezpiecznie. - Jeżeli będziemy szli drugą stroną jezdni, to dostaniemy mandat. Więc którędy mamy iść? - pyta kobieta. - Jeden z sąsiadów mierzył głębokość rowu, w niektórych miejscach czasem ma nawet półtora metra.

Co na to Zarząd Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy? - Przeanalizujemy możliwość zainstalowania barier ochronnych w newralgicznych miejscach przy rowach w kolejnym etapie - zapewnił nas Michał Sitarek, rzecznik prasowy ZDW. - Przebudowa tego odcinka jest podzielona na dwa etapy. W pierwszym wykonano tylko odwodnienie. Projekt zakłada też odnowę istniejącego krótkiego chodnika w centralnej części wsi oraz budowę nowego traktu dla pieszych w kierunku Zak-rzewa, do wysokości posesji nr 60. Na odcinkach, gdzie nie powstaną chodniki, planowane są pobocza, z których również będą mogli korzystać piesi

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mieszkaniec
W dniu 30.12.2013 o 13:54, xy napisał:

moim zdaniem lepiej jak samochód wpadnie do rowu niż uderzy w drzewo, z czasem rowy i pobocze zarosna trawą wiec będzie jak wszędzie w Polsce przy drogach wojewódzkich twardo i zielono, poza tym nie będzie stała woda na jezdni i Ci piesi którzy tak narzekają nie będa musieli iść środkiem jezdni bo będą marzyć o  jej krawędzi, nie będzie dziór w jezdni ponieważ woda która przenika przez asfalt spłynie gruntem do rowu co spowoduje że zimą mróz jej nie rozsadzi - a czy nie powinno byc tak jak w Polskim przysłowiu "darowanemu koniowi nie zaglada sie w zęby" . jako mieszkaniec kończąc reasumuje - komuś pare arów ziemi żal ;)

Ten wpis nie pochodzi od mieszkańca Sędzina.

Na szosie nigdy tam woda nie stała!!!!!

Nie podoba mi się jak są rowy przyorywane. Ale też mi się nie podobają tak głębokie rowy przy drodze. Są wyłożone betonami i nigdy nie zarosną i zawsze będą głębokie. Jak ktoś tam zginie to dopiero będzie lament. 

Ksiądz się będzie wtedy cieszył......

G
Gość

Mnie zdumiewa z jaką beztroską rolnicy m. in. w gminie Bądkowo zaorali przydrożne rowy przy drogach gminnych lub powiatowych. Często zaorane są nawet pobocza. Tylko czekać aż zaorzą samą drogę, a potem podniosą larum, że wójt im złe drogi porobił. Rolnik zyska parę arów nieswojego gruntu, a my wszyscy będziemy ponosić koszty niekończących się napraw dróg, na których zamarzająca woda, która nie ma gdzie odpłynąc, robi duże szkody. Pozdrawiam wszystkich użytkowników dróg.

x
xy

moim zdaniem lepiej jak samochód wpadnie do rowu niż uderzy w drzewo, z czasem rowy i pobocze zarosna trawą wiec będzie jak wszędzie w Polsce przy drogach wojewódzkich twardo i zielono, poza tym nie będzie stała woda na jezdni i Ci piesi którzy tak narzekają nie będa musieli iść środkiem jezdni bo będą marzyć o  jej krawędzi, nie będzie dziór w jezdni ponieważ woda która przenika przez asfalt spłynie gruntem do rowu co spowoduje że zimą mróz jej nie rozsadzi - a czy nie powinno byc tak jak w Polskim przysłowiu "darowanemu koniowi nie zaglada sie w zęby" . jako mieszkaniec kończąc reasumuje - komuś pare arów ziemi żal ;)

M
Mieszkaniec

Patrząc po ukształtowaniu terenu to gołym okiem widać czyje grunty zostały odwodnione. 

Tylko szkoda że w takich sytuacjach nie liczy się człowiek i jego bezpieczne przejście do szkoły czy kościoła, tylko zyski!!!!!!!!!!

Kto dał na to pieniądze? 

Życzę na ten Nowy Rok lokalnym prominentom lepszych pomysłów na wykorzystanie NASZYCH pieniędzy!!!!!!!!!!!

M
Mieszkaniec powiatu

Ktoś komuś nabił spore pieniądze.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska