Budynki wąbrzeskiego szpitala mają pójść pod młotek

Radni opozycji apelowali, aby odłożyć głosowanie nad uchwałą. Argumentowali, że to zbyt poważna decyzja, aby podejmować ją bez dłuższej konsultacji. Mimo to uchwała została podjęta podczas ostatniej sesji. Postanowili więc zaskarżyć ją do wojewody.

- Materiały trafiły do nas na ostatnią chwilę. Nie mieliśmy czasu, aby właściwie przygotować się - argumentował Mieczysław Toś, radny z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Pośpiech niepokoił też Jolantę Broniewską. - Uchwała powinna zostać skonsultowana i oceniona przez mieszkańców bądź przedstawicieli samorządu - argumentowała radna.

Zdaniem starosty Krzysztofa Maćkiewicza wszystkie materiały do radnych trafiły w odpowiednim czasie. - Zgodnie ze statutem wszyscy otrzymali materiały na siedem dni przed sesją - mówi starosta Maćkiewicz .

Choć teren i nieruchomości mają być sprzedane w przetargu, radni są przekonani, że kupującym będzie Grupa Nowy Szpital.

Jolanta Broniewska pytała m.in. o to, co zrobią władze powiatu jeśli spółka Nowy Szpital w Wąbrzeźnie najpierw kupi nieruchomości, a potem ogłosi upadłość (tak stało się w przypadku innych lecznic innych Grupy Nowy Szpital).

- Za jakiś czas może się okazać, że nasz szpital zostanie całkowicie zamknięty. Tak jak stało się to z oddziałem położniczym - przypomina radny Toś.

- Teren zostanie sprzedany pod warunkiem, że nadal będzie tam prowadzona działalność szpitala. Będziemy nadal udziałowcem w spółce. Nie rezygnujemy z tego - zapewnia starosta Maćkiewicz.

Starostwo chce się również pozbyć balastu jakim jest dług, który ciąży na nim jeszcze z czasów sprzed prywatyzacji. - To 2 mln zł, które musimy spłacić do 2032 r. Ale już w 2018 będzie on wpisany w nasz dług. Wtedy może się okazać, że nie będziemy mieli pieniędzy na inwestycje - dodaje starosta Maćkiewicz.

.