Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Dobrzynia ma się za co wstydzić

Dariusz Knapik [email protected], tel. 052 326 31 41
Dopiero po blisko 3 miesiącach od tragedii, burmistrz Dobrzynia przesłał wojewodzie wnioski o wypłaty dla 237 rodzin
Dopiero po blisko 3 miesiącach od tragedii, burmistrz Dobrzynia przesłał wojewodzie wnioski o wypłaty dla 237 rodzin fot. sxc
Najpierw ich domy zniszczył grad. Teraz, przez niedołęstwo lokalnej władzy, wielu mieszkańców gminy Dobrzyń nie dostało należnej im pomocy.

www.pomorska.pl/wloclawek

Więcej informacji z Włocławka i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek

Po nawałnicy, która w lipcu przeszła nad gminą Dobrzyń władze obiecały poszkodowanym wszechstronne wsparcie. Przyznano preferencyjne kredyty dla rolników, a marszałek i wojewoda przekazali gminie po 100 tysięcy złotych. Obiecano też 6 tysięcy złotych dla rodzin, którym żywioł zniszczył domy. Ze specjalnej rezerwy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. I właśnie o to wybuchła teraz awantura.

Dopiero 9 października, po blisko 3 miesiącach od tragedii, burmistrz Dobrzynia przesłał wojewodzie wnioski o wypłaty dla 237 rodzin. Z przeprowadzonych przez jego służby wywiadów wynikało jednak, że nawałnica zniszczyła domy tylko 28 osób. Gdy w listopadzie do gminy dotarły dokumenty o przyznaniu pieniędzy, ludzie zaczęli się burzyć. Uszkodzonych przez żywioł domów było bowiem znacznie więcej.

Jak informowaliśmy, w miniony czwartek wojewoda zażądał od burmistrza Dobrzynia natychmiastowego dostarczenia listy pozostałych rodzin, którym przysługuje pomoc z MSWiA. Okazało się, że jest to kolejnych 68 rolników. W piątek wojewoda osobiście dostarczył tę listę do ministerstwa.

Ściśle tajna lista

- Tak jestem na liście, ale pieniędzy jeszcze nie dostałem - mówi Piotr Bielicki z Mokowa, wsi która bodaj najbardziej padła pastwą nawałnicy. Ale do mieszkającej tu Marii Argalskiej nikt z gminy nie przyszedł, choć oprócz zabudowań inwentarskich grad uszkodził też ich dom.

- Jest taka tajemnicza "lista 28" - mówi Wiesława Kacprowicz. - Poszłam sprawdzić, ale ta pani w urzędzie była tak zajęta, że nie dało się jej zobaczyć. Wszyscy pytają, dlaczego nikt nie wywiesił jej na tablicy ogłoszeń. Ale i tak wiemy już, że wiele, na prawdę poszkodowanych osób, wcale się na niej nie znalazło.

- To bulwersujące, jakim prawem utajnia się wydawanie publicznych pieniedzy - mówi Piotr Bielicki. Ma uszkodzony dom, ale do dziś nie wie, czy przyznano mu pieniądze. Uważa, że gmina popełniła dużo błędów. Przede wszystkim dlatego, że zaraz po nawałnicy nie zaczęto szacować strat. Teraz jest "cyrk", bo o pomoc występują też ludzie, którzy mają do tego najmniejsze prawo. To samo mówią inni rolnicy.

Niech się teraz tłumaczą...

Burmistrz Dobrzynia Ryszard Dobieszewski obwinia za wszystko urzędników wojewody. - Zrobili to zza biurka i teraz jeszcze zrzucają na nas winę. Niech przyjadą na sesję i się teraz tłumaczą - zapowiada Ryszard Dobieszewski.

Jak twierdzi, dostawał sprzeczne informacje. Najpierw kazano im szacować straty w budynkach gospodarczych, a dopiero potem - mieszkalnych. Później urzędnicy wojewody powiedzieli, by wystąpić też o środki z rezerwy MSWiA. Z kolei utajnienie listy beneficjentów tej formy pomocy tłumaczył ochroną danych osobowych.

Kto nie czytał instrukcji

- No to przyjedziemy na tę sesję i powiemy jak było. Nawet te 28 wniosków zostało błędnie wypełnionych. Gdyby nie dołączone dokumenty ubezpieczeniowe, nigdy byśmy się nie zorientowali, że tam uszkodzono domy. Musieliśmy to potem sami weryfikować - mówi Dorota Hass, dyrektor wojewódzkiego wydziału polityki społecznej.

Pokazuje mi pismo, które już 24 lipca, w 6 dni po nawałnicy, wojewoda wysłał do burmistrza. Są w nim m.in. dokładne informacje o pomocy z rezerwy MSWiA oraz gdzie szukać szczegółowych instrukcji na stronach resortu. Nie wie, czemu wnioski dotarły do niej dopiero w październiku, skoro ich zdecydowana większość ma sierpniowe daty. Podkreśla, że zgodnie z instrukcją MSWiA dokumenty musi wypełnić gmina, a na wojewodzie ciąży obowiązek ich weryfikacji. Jeśli burmistrz nie był w stanie zrozumieć instrukcji na stronach ministerstwa, zawsze mógł zadzwonić do jej wydziału. Ale tego nie zrobił.

Z burmistrzem Dobrzynia rozmawiałem jeszcze dwa razy. Nie potrafił wyjaśnić zarzutów stawianych mu przez podwładnych wojewody. Próbował mnie przekonywać, że z rezerwy MSWiA można korzystać nie tylko w przypadku uszkodzenia domów. Na szczęście ja czytałem instrukcję MSWiA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska