Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bursztynowe pływanie, czyli przygoda kajakarzy na bardzo małej rzece

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Bursztynica jest gdzieś tu. Za mała, by nią płynąć...
Bursztynica jest gdzieś tu. Za mała, by nią płynąć... Marek Weckwerth
Czasem po spływie kajakowym człowieka bardziej bolą nogi niż ręce. To dlatego, że warunki na rzece nie za bardzo pozwalały na płynięcie i przez długie odcinki trzeba było kajak ciągnąć. Taką rzeką jest Bursztynica.

Nazywanie Bursztynicy rzeką to jednak nadużycie. To maleńki ciek płynący z okolic wsi Dziuki i Płazowo do rzeczki Szumionki - lewego dopływu Brdy. Ciek zawdzięcza nazwę eksploatacji bursztynu w okresie międzywojennym, a nieco późniejszym.

Teraz, gdy poziom wód wszelkich jest bardzo wysoki, można w małym 6-osobowym składzie doświadczonych kajakarzy z Bydgoszczy i okolic spróbować ją pokonać. Rzecz warta zachodu o tyle, że nie ma żadnych informacji by wcześniej ktokolwiek ją przepłynął. Jest to zatem najprawdopodobniej pionierski spływ.

Startujemy przy drodze wojewódzkiej nr 240 we wsi Płazowo. Kajaki można zwodować 100 m od drogi, przy stawie służącym mieszkańcom wsi jako miejsce rekreacji (ławeczki, ustawiony nad wodą żuraw). Dwa stawy, pomiędzy którymi przepływamy, stanowiły kiedyś jedno jeziorko i teraz - przy bardzo wysokim stanie wody - tak jest.

Samo koryto strugi jest wąskie, chwilami tak bardzo, że trzeba trochę pospacerować brzegiem. Są też przepusty wodne, przez które trzeba przenosić kajaki.

Tak, opuszczając rozległe łąki, dopływamy do lasu. Ciągniemy kajaki ok. 100 m do lokalnej drogi (asfalt) Szumiąca - Świt. Za przepustem pod drogą Bursztynica jest tak mała i wąska, że dalej trzeba sprzęt ciągnąć.

- To ile jeszcze kilometrów przed nami? - pytają uczestnicy. - A kto to wie, nikt jeszcze tędy nie płynął - odpowiadam. Całą pozostałą drogę przez las, prócz dwóch krótkich odcinków, maszerujemy. Docieramy w dolinę Szumionki i wodujemy na Bursztynicy ok. 50 m od od jej ujścia do Szumionki. Za nami 5 km, w tym połowa "z buta".

Wpływamy na Szumionkę, która 2,5 km dalej wpada do Brdy. Tu wody jest już pod dostatkiem, a krajobrazy niezwykle malownicze. Widać ślady pobytu bobrów - tamę i żeremie.

Teraz już bez problemu i szybko docieramy do prywatnego stawu w Pile Młyn. Przenosimy prawym brzegiem do mostu Piła Młyn- Świt. Tu część kajakarzy spływa betonową pochylnią prosto do Brdy, pozostali idą do przystani w Pile Młyn na drugi brzeg Brdy. Tu spotykamy kajakarzy uczestniczących w Międzynarodowym Zimowym Spływie Kajakowym na Brdzie im. Jerzego Korka. Jest o czym opowiadać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska