Błażej Wereszko, pracownik naukowy Zakładu Systemów i Sieci Bezprzewodowych Instytutu Łączności w Gdańsku wyjaśnił na stronie instytutu, iż znajdujemy się w okresie przewidywanego maksimum aktywności 11-letniego cyklu słonecznego. Związana jest z tym większa liczba plam słonecznych, częstsze rozbłyski oraz koronalne wyrzuty masy (wyrzucane z dużą prędkością w przestrzeń międzyplanetarną – dop. redakcji).
Zdaniem Błażeja Wereszko zjawiska te, po dotarciu do Ziemi, są źródłem burz geomagnetycznych, które mogą mieć wpływ na funkcjonowanie sieci energetycznych oraz łączności bezprzewodowej.
Mogliśmy oglądać zorzę polarną
Z ostatnią bardzo silną burzą geomagnetyczną, najwyższej kategorii G5, mieliśmy do czynienia 10 i 11 maja tego roku.
To też może Cię zainteresować
Natężenie międzyplanetarnego pola magnetycznego pochodzącego ze Słońca wzrosło wtedy z kilku nanotesli do ponad 70, natomiast prędkość wiatru słonecznego z 400 km na sekundę do około 800, co spowodowało spektakularną zorzę polarną widoczną nawet w północnej Afryce, a w Polsce mogliśmy ją podziwiać w zenicie – co nie zdarza się często.
Tak silne burze magnetyczne mogą wpływać na funkcjonowanie systemów radiowych.
- W Zakładzie Systemów i Sieci Bezprzewodowych w Gdańsku stale monitorujemy jakość i dostępność systemu GNSS Galileo i po przeanalizowaniu danych pomiarowych z tego okresu (maj 2024) nie zarejestrowaliśmy znaczącego wpływu tych zjawisk na poziom sygnałów odbieranych od poszczególnych satelitów, niemniej dane te będą jeszcze szczegółowo analizowane – zapewnia Błażej Wereszko
.
"Z wielkiej chmury mały deszcz"
W światowych mediach przetoczyła się ostatnio informacja o bardzo silnym rozbłysku szacowanym na około X14 - byłby to najsilniejszy rozbłysk obecnego cyklu słonecznego.
Jednak grupa plam słonecznych będąca jego źródłem znajduje się obecnie po przeciwnej stronie Słońca, a zatem po pierwsze główna wiązka naładowanych cząstek wiatru słonecznego nie dotrze do Ziemi, a po drugie pomiar siły takiego rozbłysku (nieskierowanego w stronę Ziemi) może być obarczony błędem.
- Z tego powodu, mimo silnego rozbłysku, prognozowana jest „jedynie” burza geomagnetyczna kategorii G2, których w bieżącym cyklu słonecznym mieliśmy już sporo i wiele z nich przeszło zupełnie bez echa, zatem myślę, że możemy spać spokojnie. Oczywiście nie oznacza to, że możemy takie zjawiska bagatelizować, wręcz przeciwnie - powinniśmy je monitorować, badać i wyciągać wnioski – kończy badacz tych zjawisk.
