Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoscy seniorzy opowiadają o Unii Europejskiej

(jz)
- Niemców postrzegamy przez to, co zrobili - mówi Kamila Wysocka
- Niemców postrzegamy przez to, co zrobili - mówi Kamila Wysocka Andrzej Muszyński
Strasznie pomieszane są uczucia seniorów względem Unii Europejskiej! Na Wspólnotę patrzymy głównie z perspektywy swojej rodziny, a na inne kraje - z perspektywy swojej historii. Do dyskusji o plusach i minusach UE nikogo nie trzeba było zachęcać.

1 maja 2004 nie został w pamięci

Nikogo nie trzeba było zachęcać do dyskusji, choć więcej niż o korzyściach czy stratach z naszej przynależności do Wspólnoty mówiono o osobistych przeżyciach. Na Unię patrzymy głównie z perspektywy swojej rodziny, a na inne kraje - z perspektywy swojej historii.

Przeczytaj także: Seniorzy chcą jawnej dyskusji o zmianach w płaceniu dodatku dla 75-latków

Bydgoszcz (Teatr Polski), Zagrzeb (Youth theatre), Drezno (Staatsschauspiel Dresden) i Birmingham (The Birmingham Repertory Theatre) przygotowują wspólny projekt "Cztery miasta, cztery historie", który ma odpowiedzieć na pytanie, czym jest Europa. Biorą w nim udział różne grupy mieszkańców. W Polsce to seniorzy, w Dreźnie - grupa międzypokoleniowa, w Zagrzebiu o Europie mówi młodzież, a w Wielkiej Brytanii - muzułmańskie kobiety w różnym wieku.

W Teatrze Polskim odbywały się już spotkania seniorów, dziś czworo dramaturgów przyjechało do Bydgoszczy. W niedzielę byli w Dreźnie, jutro - w Birmingham.
Wczoraj w Domu Dziennego Pobytu "Senior" rozmawiali ze starszymi ludźmi o ich stosunku do Unii Europejskiej, nadziejach, obawach, uprzedzeniach.

Łatwiej niż o Unii starsi mówili o polityce, bieżącej sytuacji. Mało kto pamiętał, co robił 1 maja 2004 roku, gdy Polska formalnie została członkiem UE. - Ja mieszkałem wtedy w Londynie. Nasz przyjaciel Steve kupił nam wielki tort i zaśpiewał "Sto lat, sto lat" z radości, że Polska weszła do Unii - opowiadał Łukasz Chotkowski, reżyser.

A inni? Donata Rybicka pamiętała, że w referendum głosowała "za", o co jej syn miał pretensje, bo był "przeciw". Wnuczka mieszkała już wówczas w Londynie, później tam założyła rodzinę i na początku kwietnia pani Donata leci do Birmingham właśnie, na roczek prawnuczki.

Wymieniano plusy - otwarte granice, podróż bez paszportu, więcej towarów na półkach, pieniądze na drogi, boiska. Ale Hilary Weckwerth nawracał do polityki . - Dlaczego Anglicy szczelnie się zamknęli i nie chcą się angażować? Pieniądze, które dostaliśmy będziemy musieli oddać, Unia nie pozwoli sobie ich zabrać. W ogóle tam za dużo jest biurokracji, nakazów. W polskich fabrykach nie ma pracy dla Polaków - mówił.

Pod bezpiecznymi skrzydłami

Okazało się też, że nawet starsze pokolenie często nie podziela stereotypów "Niemiec nasz wróg". Wrogów i przyjaciół postrzegamy przez osobiste doświadczenia. A ten akurat wątek wywołał gorącą dyskusję.

- Niemcy nas wysiedlali z mieszkań, ludzie nie mieli dokąd wracać - mówiła Kamila Wysocka. - To przez ich zachowanie tak ich postrzegaliśmy. Ja nie mam uczucia nienawiści dla nikogo, mogę lubić, mogę nie lubić. Niemców nie nienawidzę, ale trudno o ich zachowaniu mówić dobrze.

Janina Zabrodzka pochodzi z Wilna. - U nas wojna wybuchła w 1941 roku, bo od 1939 byliśmy na terytorium Rosji - opowiadał. - W 1945 roku, po czterech tygodniach podróży, jak te Kargule i Pawlaki, zajechaliśmy na Dolny Śląsk, gdzie jeszcze byli Niemcy, którzy nam w czasie wojny nic złego nie zrobili. Mieszkaliśmy w cudzym, niemieckim domu. Dla mnie wtedy Niemcy byli pokrzywdzeni. Patrzyliśmy na gehennę ich repatriacji. Oni nie rozumieli, skąd my się tam wzięliśmy, a my nie rozumieliśmy, dlaczego muszą wyjechać Niemcy, którzy nie zrobili nam nic złego. Nie byłam wychowywana w nienawiści do Niemców, ale do Rosjan mam niechęć. Kiedy weszliśmy do UE poczułam radość ogromną, że nareszcie jesteśmy bezpieczni, ktoś położył skrzydła nad nami. Ale jak syn chciał zapracować na studia, to pojechał do Holandii, bo mówi, że Niemców nie lubi.

A jakie odczucia mają mieszkańcy innych krajów, biorących udział w projekcie? - byli ciekawi seniorzy.

- Nie jesteśmy jeszcze w Unii, jest ciągle dużo dyskusji "za" i "przeciw" - mówiła Tena Stivicic. - Jest dużo sceptycyzmu w starszym pokoleniu. Duża grupa starszych sądzi, że jak wejdziemy do Unii, utracimy tożsamość narodową. Jest grupa, która chce przystąpienia, ale obawia się, że taki mały kraj jak Chorwacja zostanie zaanektowana i wykorzystana.

Niemiec Lutz Hübner sądzi, że większość Niemców błogosławi Unię. - Ale teraz są wielkie obawy związane z obecną sytuacją - nie krył. - Co z Unią? Co z Węgrami? Co z Grecją? Mimo to, ze względu na historię, są pozytywne odczucia. W Niemczech było bardzo trudno powiedzieć "Jestem dumny, że jestem Niemcem - mówił Hübner. - Mówi się "jestem dumny, że jestem Europejczykiem".
- Zacierają tożsamość - dały się natychmiast słyszeć komentarze z sali.

Projekt "Cztery miasta, cztery historie" potrwa dwa lata. W tym roku odbywają się spotkania z seniorami. Premiera spektaklu przygotowanego na podstawie ich opowieści odbędzie się w kwietniu przyszłego roku w Dreźnie. W Bydgoszczy zobaczymy go na Festiwalu Prapremier za rok.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska