Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoscy taksówkarze złapani na zmowie cenowej

(bog) fot. Jarosław Pruss
- Decyzja UOKiK jest niezrozumiała - stanowczo twierdzi Andrzej Pokrątka, prezes korporacji Radio Taxi Mercedes
- Decyzja UOKiK jest niezrozumiała - stanowczo twierdzi Andrzej Pokrątka, prezes korporacji Radio Taxi Mercedes
Zrzeszenie Transportu dostało 19 654 zł, MPT Łuczniczka Taxi - 9 834 zł, a Radio Taxi Mercedes - 7 453 zł kary. W prawie połowie bydgoskich taksówek ceny mają zostać obniżone do poziomu z początku 2010 roku. Decyzja UOKiK nie jest jednak prawomocna i "złotówki" będą się od niej odwoływać.

O podejrzanych podwyżkach w bydgoskich taksówkach pisaliśmy na początku lutego w artykule "Wzięli kurs na podwyżki". Ustaliliśmy wtedy, że trzy największe bydgoskie korporacje - "Zrzeszenie", "Mercedes" i "Łuczniczka" - w krótkim odstępie czasu zmieniły ceny za przewozy klientów. W każdej z nich stawki za "trzaśnięcie drzwiami" i każdy kolejny kilometr były takie same - odpowiednio: 7 i 2,2 zł.

Korporacje w zmowie cenowej?

Nasz materiał od razu stał się podstawą do wszczęcia postępowania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jego prawnicy przesłuchali taksówkarzy, a szef jednej z korporacji przyznał nawet, że: "Taksówkarze spotykają się na zebraniach, na postojach i rozmawiają o podwyżkach cen. Propozycje zmian są różne, Zarząd podejmuje decyzję o wprowadzeniu danej podwyżki". Inny powiedział jeszcze: "Podwyższyliśmy na tą samą cenę, bo takie były propozycje naszych taksówkarzy. Taksówkarze Zrzeszenia rozmawiają z innymi taksówkarzami innych korporacji".

Na tej właśnie podstawie UOKiK uznał, że doszło do zmowy cenowej.

- W decyzji nakazaliśmy zaprzestanie praktyk, czyli powrót do cen sprzed podwyżki oraz nałożyliśmy kary finansowe - mówi nam Dorota Karczewska, szefowa bydgoskiej delegatury UOKiK.

Decyzja nie jest jednak ostateczna i korporacje mogą się od niej odwołać do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Bydgoscy taksówkarze zaprzeczają

- Oczywiście, że z tego skorzystamy, bo żadnej zmowy cenowej nie było, a każda korporacja podwyższała ceny według własnego uznania - twierdzi stanowczo Andrzej Pokrątka, prezes "Mercedesa". Dodaje też, że dlatego nie zamierza zmieniać oprotestowanych cen. - W ogóle ta decyzja jest niezrozumiała. Bo skoro wszyscy ustalaliśmy ceny jeden po drugim, to dlaczego ukarano "Łuczniczkę" skoro ona była pierwsza? - pyta Pokrątka.

Przeczytaj: Czy Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nadużywa swojej pozycji na rynku? Sprawę bada UOKiK

Andrzej Lipińsk**i** z "Łuczniczki" odmówił nam komentarza, a z prezesem "Zrzeszenia" nie udało nam się skontaktować.

Do sprawy wrócimy.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska