W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy do Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy pytania w sprawie ostatnich obfitych opadów deszczu. W ubiegłych w wielu miejscach miasta po ulewach powstawały rozlewiska, a z powodu niewydolnej kanalizacji burzowej, dochodziło do podtopień. Szczególnie dotkliwie odczuwali to, na przykład mieszkańcy Osowej Góry.
- Nasze służby nie otrzymały ani jednego zgłoszenia o zalaniu kamienic czy choćby tylko podtopieniu jakichś terenów na obszarze naszej infrastruktury - mówi Stanisław Drzewiecki, prezes MWiK.
"To chyba najlepsze potwierdzenie, że program „Budowa i przebudowa kanalizacji deszczowej i dostosowanie sieci kanalizacji deszczowej do zmian klimatycznych, na terenie miasta Bydgoszczy”, zakończony w grudniu ub.r., przynosi już oczekiwane efekty. Ani te ostatnie, ani też kilka poprzednich ulew Bydgoszczy nie zalało", czytamy w odpowiedzi ze spółki wodociągowej w Bydgoszczy.
Test generalny zmodernizowanej sieci w Bydgoszczy
- Wcześniej, bo już rok temu, takim potwierdzeniem był brak zalań na Osowej Górze, gdy do użytku oddaliśmy 5 zbiorników, w tym wcześniej zbiornik przy ul. Kolbego - dodaje Drzewiecki. - Jeszcze dwa lata temu wiele ulic tej dzielnicy dotknęły skutki sierpniowych nawalnych opadów, natomiast rok temu tych zalań już nie było, a zbiorniki wypełniły się wodą. Skuteczność rozwiązań technicznych potwierdziła się też na ulicy Kasztelańskiej w Fordonie, gdzie zawsze w przypadku ulewnych deszczów mieliśmy sygnały o podtopieniach. Teraz ich tam nie ma.
- Jeszcze raz chcę też podkreślić - mówi szef wodociągowców - że ostatnie dni były kolejnym testem dla wybudowanej infrastruktury retencyjnej. Monitoring działania zbiorników wykazał, że spełniają swoje zadanie. Najbardziej zauważalne było to w dniu 30 maja, gdy podczas silnego opadu wody deszczowe zaczęły wypełniać komory zbiorników.
Przykładem takim może być zbiornik przy ulicy Mickiewicza o pojemności 360 m 3. W ciągu 21 min intensywnego opadu w Śródmieściu spadło 14 mm wody. Do zbiornika wpłynęło 64,8 m3 deszczówki (czyli 65 tys. litrów wody!), co stanowiło jedynie 18% pojemności tego zbiornika. Ostatni – majowy deszcz sprawił, że zbiorniki napełniały się w zakresach od kilku do 36 cm, co stanowiło od kilku do ok. 20 proc. ich pojemności.
W ramach programu, o którym mowa – zmodernizowano blisko 90 km starych kanałów deszczowych, a w ramach 108 zadań inwestycyjnych wybudowanych zostało 9 km nowych kanałów oraz 86 urządzeń służących gospodarowaniu wodami opadowymi, w tym 38 zbiorników szczelnych i rozsączających.
Szacowane straty sięgnęłyby pół miliarda złotych
Czy było warto? Przygotowując projekt inwestycyjny dotyczący budowy i przebudowy sieci kanalizacji deszczowej miasto wykonywało różnorakie analizy, w tym analizy finansowe. Ich źródłem były wyniki modelowania hydrodynamicznego pracy sieci pod obciążeniem przed modernizacją. Okazało się, że w Bydgoszczy zatopieniem zagrożonych jest ponad 3,5 tys. budynków, 77 km ulic, a szkody, jakie powstałyby, gdyby nie było projektu, oszacowano na prawie 500 mln zł.
- Projekt kosztował niecałe 300 mln zł, w tym dofinansowanie ze środków UE wyniosło 178,9 mln zł, czyli warto było ponieść te koszty, bo w krótkim czasie się zwrócą. Dzięki jego realizacji nie tylko unikamy szkód, ale - co najważniejsze - zabezpieczamy miasto i mieszkańców na przyszłe lata, a nawet pokolenia - podkreśla prezes Drzewiecki.
- Mieszkańcy Gniezna, Bielska-Białej i kilku innych jeszcze miast w Polsce, które dotknęły katastrofalne deszcze i opady gradu w minionym tygodniu, na pewno pozazdrościły Bydgoszczy, że taki program deszczówkowy mogła zrealizować i zrealizowała. Nie chcę nawet wiedzieć, jak by Bydgoszcz wyglądała po takich katastrofalnych ulewach, gdyby naszego projektu nie było. Wolę się cieszyć z tego, że w ogromnym stopniu to zagrożenie zminimalizowaliśmy. Bo to te ostatnie weekendowe dni potwierdziły.
Sieć długości pół tysiąca km
- Przy okazji jednak chcę przypomnieć - dodaje Drzewiecki - że projekt nigdy nie zakładał, iż całkowicie zjawiska zalewania czy podtopienia w mieście wyeliminuje. Dopuszczalna częstość wypływów dla zabudowy mieszkaniowej wynosi 1raz na 20 lat, czyli deszcze występujące rzadziej mogą powodować podtopienia – wyjaśnia Prezes Zarządu MWiK Stanisław Drzewiecki.
Do MWiK należy sieć kanalizacji deszczowej, studnie i kanały deszczowe, przepompownie wód opadowych, separatory, osadniki, upusty. Długość sieci eksploatowanej przez MWiK wynosiła na 31 grudnia 2023 519,71 km (sieć deszczowa w układzie piętrowym 223,74 km, w układzie pojedynczym 294,12 km). W tym mieści się 248,1 km sieci deszczowej przejętej w 2018 roku od Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Do ZDMiKP należą wpusty deszczowe oraz przykanaliki łączące wpusty z kanałami.
