Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoski gang szmuglował kokainę z Holandii

mc
Przez kilkanaście miesiący bydgoska szajka - w opinii prokuratorów - miała wprowadzić na czarny rynek kokainę za 17 tys. zł. Większość zysków czerpali jednak z handlu marihuaną. Na tym procederze oskarżeni podobno zarobili ponad 300 tys. zł.
Przez kilkanaście miesiący bydgoska szajka - w opinii prokuratorów - miała wprowadzić na czarny rynek kokainę za 17 tys. zł. Większość zysków czerpali jednak z handlu marihuaną. Na tym procederze oskarżeni podobno zarobili ponad 300 tys. zł. sxc.hu
Student z Bydgoszczy jest oskarżony o kierowanie narkotykową szajką. Paweł D. miał finansować przemycanie kokainy do Polski i kierować siedmioma dilerami.

Wszyscy oskarżeni, którzy dzisiaj przyszli do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, mają zakaz opuszczania kraju. Za udział w grupie przestępczej i handel narkotykamigrozi im co najmniej pięć lat więzienia. Szajka została rozbita na początku 2010 roku. Policjanci CBŚ z Bydgoszczy dostali informację o tym, że do Polski mają zostać przywiezione narkotyki z Holandii. Cynk potwierdził się.

Przeczytaj także:Przestępcy z regionu jak... Gang Olsena

Uderzenie w nielegalny konwój zaplanowano na 2 lutego 2010 roku. Policjanci wiedzieli, że narkotyki będą wiezione w samochodzie marki Opel Omega. Mundurowi wypatrzyli auto na trasie Gniezno-Bydgoszcz.

- Kierowca najwyraźniej zorientował się, że jest śledzony i zjechał w boczną drogę w kierunku Wąsosza - mówi śledczy bydgoskiej prokuratury.

Samochód udało się jednak zatrzymać. Za kierownicą siedział liczący wówczas 26 lat Mariusz M. Za tylnym siedzeniem znaleziono prawie 4,5 kg suszu konopi indyjskich, a w kieszeni właściciela samochodu - woreczki z kokainą.

Wiadomości z Bydgoszczy

W tym czasie M. na stałe pracował w bydgoskiej firmie jako dekarz. Zarabiał około 1300 zł na miesiąc. Jak zaznaczył podczas pierwszego przesłuchania, w narkobiznesie początkowo działał sam.

- Od jesieni 2008 roku jeździłem raz, dwa razy w miesiącu do Holandii po konopie - wyznał śledczym. - Czasem też po kokainę.

Wiosną 2009 roku do interesu postanowił przystąpić Paweł D., pseudonim "Długi". Liczący obecnie 27 lat były student bydgoskiej uczelni miał w połowie finansować wyjazdy zagraniczne i zakupy na zachodzie Europy swojego wspólnika Mariusza M. Później, w trakcie przesłuchań powiedział policji, że na jednym transporcie narkotyków zarabiał około 3 tys. zł.

Policjanci CBŚ na podstawie analizy rozmów telefonicznych "Długiego" dotarli do siedmiu innych osób - w opinii śledczych dilerów, współpracujących w ramach szajki.

Ogółem wszystkim postawiono zarzut wprowadzenia na czarny rynek konopi indyjskich wartych 339 tys. zł i kokainy za ponad 17 tys. zł.

Z kolei Janusz G., jeden z siedmiu domniemanych dilerów, odpowiada za sprzedawanie konopi nieletnim.

Dzisiaj na rozprawę nie stawiło się dwóch świadków. Kolejna będzie w lutym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska