- Wielokrotnie spotykaliśmy się na rozmowach z przedstawicielami fundacji i za każdym razem zapewniali, że wywiążą się z umowy - mówi Laura McCormack, kierownik ds. sprzedaży i marketingu Ryanaira. - Niestety, nie dostaliśmy pieniędzy i jesteśmy zmuszeni zamknąć kolejne obsługiwane przez nas połączenie z Bydgoszczą. Przypomnę, że już w kwietniu z tego samego powodu zlikwidowaliśmy loty do Bristolu.
Czytaj też: "Pieniądze nie lubią hałasu" - pisze na swoim blogu prezes bydgoskiego lotniska - Krzysztof M. Wojtkowiak
Bydgoski ratusz, z budżetu którego pochodzą pieniądze, jakie Ryanair miał otrzymywać za pośrednictwem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej za kontynuowanie połączenia z Bydgoszczą, uważa, że sprawa jest załatwiona.
Jak czytamy w komunikacie z Urzędu Miasta: „Zgodnie z ustaleniami pomiędzy Urzędem Miasta Bydgoszczy i Urzędem Marszałkowskim, o których to ustaleniach informowaliśmy w ubiegłym tygodniu - problem opłat dla Ryanaira zostanie rozwiązany w najbliższym czasie. Firma Ryanair została o tym poinformowana.”
Likwidują połączenia...
A na czym polegały tamte ustalenia? „Uczestnicy spotkania ustalili propozycję wspólnego rozwiązania sytuacji patowej, której nie jest winny ani Urząd Marszałkowski ani Urząd Miasta” - czytamy dalej.
No to się dogadali. Tyle że Ryanaira takie ustalenia nie zadowalają i zapowiada: - Jeśli w ciągu dwóch tygodni sytuacja się nie zmieni, to zlikwidujemy kolejne połączenia. To będzie decyzja zarządu, czy wszystkie pozostałe, czy najpierw jedno, a potem następne.
Czytaj też: Będzie kontrola umowy z Lotem
- Takie próby swego rodzaju szantażu medialnego są delikatnie mówiąc zaskakujące w sytuacji, kiedy to także Ryanair - nie płacąc od miesięcy za starty i lądowania - jest znaczącym dłużnikiem naszego portu lotniczego - komentuje Beata Kokoszczyńska, rzecznik bydgoskiego Ratusza.
A potem zapewnia: - Władze miasta robią wszystko, aby mieszkańcy Bydgoszczy i regionu mogli korzystać z jak największej liczby połączeń lotniczych.
O jakiej kwocie mowa? - Z moich szacunków wynika, że jest to około 2 milionów złotych za ubiegły rok i około 3,2 mln zł za bieżący - szacuje Krzysztof Wojtkowiak, prezes Portu Lotniczego.
„Za drzwiami czeka jedyny faktyczny przewoźnik dający dziś Bydgoszczy jako takie okno na świat. I gdy on odejdzie, będzie to wyłączna - podkreślam - wyłączna wina Całbeckiego i Dombrowicza” - napisał na swoim blogu na MMBydgoszcz.pl Wojtkowiak.
Samorząd kupi akcje portu
Samorząd województwa kujawsko-pomoskiego zawarł wczoraj umowę kupna akcji Portu Lotniczego Bydgoszcz SA od AI Airports International. Województwo kupuje około 49 proc. akcji spółki i będzie blisko 67 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Umowa została podpisana w Toruniu. Pełne wykonanie wynikających z umowy zobowiązań nastąpi najpóźniej do końca czerwca.
