To jeden z największych procesów o handel i rozprowadzanie narkotyków w Bydgoszczy w ostatnich latach. Wczoraj w Sądzie Okręgowym przy ul. Wały Jagiellońskie zjawiła się tylko część oskarżonych.
Czytaj też: W Bydgoszczy wiedzą, jak walczyć z narkomanią - z tych doświadczeń skorzysta kilkanaście polskich miast
Towar prosto ze stolicy
Wśród tych, którzy przyszli na rozprawę w policyjnej eskorcie, był między innymi Robert S.
Mężczyzna, przedwczoraj został doprowadzony z zakładu karnego w Łodzi. Na sali sądowej poprosił o rozpięcie kajdanek i usiadł na ławie oskarżonych obok Andrzeja B.
- Nie mogę powiedzieć nic na temat tego, czy S. działał w tej grupie przestępczej - przed sądem składał wyjaśnienia świadek Włodzimierz J. Mężczyzna sam już odsiedział wyrok za handel narkotykami, tyle że w Gdańsku.
Sędzia Dariusz Jagielski zapytał, czy J. zna innego oskarżonego, Artura G. - Oczywiście. W 2003 roku razem prowadziliśmy interesy - Świadek odpowiedział nie namyślając się. - Artur kupował towar w Warszawie i potem sprzedawaliśmy go w Toruniu i Płocku. Ale to już stara sprawa. Nie ma nic wspólnego z tym procesem. Bydgoszcz omijaliśmy wtedy szerokim łukiem.
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Świadek za Odrą
Na wczorajszej rozprawie zabrakło Roberta Sz., drugiego ze świadków. - Najpewniej Sz. przebywa w Niemczech - wyjaśniał sędzia Jagielski.
Z propozycją pomocy wystąpił natomiast Andrzej B., jeden z oskarżonych: - Wysoki sądzie, ja sam ustalę, gdzie przebywa Robert Sz.
Oprócz zarzutów o handel narkotykami dla 16 mężczyzn z Bydgoszczy i Solca Kujawskiego sąd bada też inny wątek ich działalności. Śledczy przypuszczają, że w latach 1998 - 2005 mogli oni też czerpać dochody z handlu bronią.
Obnosili się z pistoletami
- Wszyscy wiedzą, że Tomasz P. i Artur S. byli "właścicielami" Solca Kujawskiego - zeznawał Włodzimierz J. - To znaczy chłopaki tam rządziły. Wozili się wszędzie z bronią, nie wiem, czy mieli na nią pozwolenia. Nie wnikałem w to. A czy handlowali tym w Bydgoszczy? Nie wiem.
Sprawa trafiła do bydgoskiego sądu z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. - To zawiły proces - przyznaje Dariusz Jagielski. - Wciąż rozpatrujemy nowe wnioski, które do nas napływają. Jeszcze o wiele za wcześnie, by mówić, kiedy zapadną wyroki.
Za handel znacznymi ilościami narkotyków oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »