Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoskie Śródmieście zmienia się w pustynię

(bog)
Śródmieście przygnębia szarością niszczejących domów z rzadkimi enklawami zieleni. Czy i kiedy to się zmieni?
Śródmieście przygnębia szarością niszczejących domów z rzadkimi enklawami zieleni. Czy i kiedy to się zmieni? Andrzej Muszyński
Jeszcze 10 lat temu centrum miało 30 tysięcy mieszkańców. Dziś ledwie 20 tysięcy. Trzeba działać! Bo Śródmieście niedługo umrze śmiercią naturalną.

Fatalnej sytuacji nie da się nie zauważyć. Wystarczy przejść się krótkim fragmentem Świętojańskiej, Pomorskiej, Kwiatowej, czy Chodkiewicza. W 20 minut spaceru naliczymy przynajmniej dziesięć zamkniętych sklepów. Straszą pozabijane dyktami witryny, ale też zniszczone elewacje kamienic.

Dramatyczną sytuację potwierdzają oficjalne statystyki z wydziału spraw obywatelskich oraz strategii i rozwoju Urzędu Miasta. Od 1998 r. do 2011 r. liczba mieszkańców Śródmieścia spadła z 30.550 do 20.932.

- Miasto ma z tym ogromny problem. Mówimy o spadku liczby mieszkańców aż o jedną trzecią! - podkreśla Anna Rembowicz-Dziekciowska, szefowa Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy. - To powoduje oczywiście mniejsze wpływy do budżetu, ale nie tylko. Chwieje się cała, wypracowywana latami struktura związana np. z rozmieszczeniem i działalnością szkół i przedszkoli. W konsekwencji zamykane są lokale i całe budynki, które popadają w ruinę - tłumaczy.

- Sprawa jest poważna i powinna być traktowana jako priorytetowa - przyznaje też dr Michał Beim z Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej na poznańskim uniwersytecie. - Pół biedy, kiedy ci ludzie wyprowadzają się na inne bydgoskie osiedla. Ale tu mówimy o ucieczce ludności poza granice miasta, co jest już stratą trudną do powetowania.

- Jak w takim razie temu zaradzić? - pytamy.

- To nie tylko problem Bydgoszczy. Podobne tendencje widać w innych miastach. W Poznaniu na przykład spadek był mniejszy, bo 20-procentowy, ale już zaczęto wdrażać program "Tempo 30". Z założenia ma on ograniczyć prędkość samochodów i uatrakcyjnić centrum miasta dla pieszych i rowerzystów. Niestety, działania te są wprowadzane zbyt wolno. A potrzeba zdecydowania i przede wszystkim konsekwencji w działaniu - wyjaśnia naukowiec UAM w Poznaniu.

Bydgoszcz wiadomości

Jego zdaniem bydgoski problem, podobnie jak w innych miastach, wynika z pogarszającej się relacji między jakością a ceną życia. - O ile na ceny miasto nie ma wpływu, to ma duże pole do popisu przy poprawie jakości życia - stwierdza dr Beim.

Niestety, w Bydgoszczy problem wciąż wydaje się niezauważony. Poza MPU żadna inna jednostka w magistracie nie pracuje bowiem nad jego rozwiązaniem, nie mówiąc o kompleksowym planie działania.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Pomorskiej".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska