W samym centrum miasta firma usuwała niebezpieczne materiały. Szybka interwencja pozwoliła zatrzymać rozbiórkę.
- Takie prace mogą być bardzo niebezpieczne, jeśli zabierają się za nie ludzie, którzy nie mają pojęcia, czym jest azbest - mówi Dobosz. - Każda taka firma musi zgłosić miejsce rozbiórki, co najmniej tydzień przed planowanym jej rozpoczęciem. W tym czasie my mamy czas, na sprawdzenie, czy spełnione są wszystkie procedury. Firma musi zapewnić pracownikom specjalne stroje ochronne, maski i kombinezony, które nie przepuszczają włókienek azbestu. Przeszkolić ich w zakresie bezpieczeństwa. Zapewnić bezpieczeństwo osobom postronnym, które znajdują się w pobliżu rozbiórki i zadbać o to, aby usunięty azbest być odebrany przez wyspecjalizowane służby - dodaje Dobosz.
Azbest jest bardzo niebezpieczną substancją, jeśli zostanie wciągnięty do płuc, razem z powietrzem. Jego maleńkie włókienka przyczepiają się do pęcherzyków płucnych i zostają tam na zawsze. Wdychanie azbestu jest przyczyną powstawania nowotworów płuc, pylicy azbestowej, międzybłoniaków i łagodnych zmian w opłucnej. Choroba może dać sobie znać wiele lat po ekspozycji na tę niebezpieczną substancję. Azbest jest handlową nazwą materiałów nieorganicznych, które występują również naturalnie w przyrodzie. W XX wieku był wykorzystywany w wielu dziedzinach życia.
Są z niego wykonane płyty elewacyjne, pokrycia dachów, rury ciśnieniowe, wyroby izolacyjne, koce azbestowe, wyroby uszczelniające i wiele innych.
Do 2030 musi być usunięty z terenu całego kraju. Jednak prace te powinny odbywać się z zachowaniem szczególnej ostrożności, aby nie narażać na kontakt z włókienkami pracowników i innych osób. Sposób jego przechowywania i utylizacji też jest obwarowany wieloma obostrzeniami.
- Pojechaliśmy na miejsce, w którym odbywała się nielegalne prace - mówi Dobosz. - Okazało się, że zdążyliśmy w ostatniej chwili. Pracownicy nie mieli zabezpieczających strojów, a miejsce składowania graniczyło z boiskiem szkolnym. Każdy zgłoszony przypadek będzie przez nas monitorowany - dodaje Dobosz.
Czytaj e-wydanie »