Pani Joanna z mężem bardzo się cieszą. Ich 3-letnia córka pójdzie od września do przedszkola. Mała dostała się do publicznego, "U Krecika Szybownika", przy ul. Powalisza na osiedlu Szybowników w Fordonie.
- Teraz korzystamy ze wsparcia opiekunki. Kosztuje nas to 600 złotych miesięcznie. Za przedszkole zapłacimy mniej niż połowę - mówi pani Asia.
Nie dostało się
Nie wszyscy rodzice mieli tyle szczęścia, że ich maluchy przyjęto do przedszkola. To dotyczy przeważnie dzieci najmłodszych, 3-letnich.
W sumie przedszkola odrzuciły podania ponad 400 małych bydgoszczan.
Największy tłok panował w Fordonie.
- U nas 25 dzieci nie dostało się, prawie wszystkie to 3-latki - mówi Lilianna Gaszak, dyrektorka Przedszkola nr 48 przy Kleina na fordońskim Przylesiu.
W Przedszkolu Nr 26 "Pod Tęczowym Parasolem" (ul. Markwarta, Śródmieście) jest trochę lepiej. - Zabrakło miejsc dla sześciorga dzieci z roczników 2007 i 2008 - informuje Krystyna Kossak, dyrektorka.
Miejsce dla starszaka
Są natomiast wolne miejsca dla 5- i 6-latków. Jeszcze w piątek przedszkola miały ich ponad 550.
A teraz... - Miasto ma ich do dyspozycji około 200 - mówi Katarzyna Borkowska, inspektorka w Wydziale Edukacji w Urzędzie Miasta.
Z dnia na dzień ta liczba się zmniejsza. Dlaczego? O tym dzisiaj w papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »