Pani Magda, nasza Czytelniczka, mieszka niedaleko dworca PKP, a pracuje na Bartodziejach. Codziennie do pracy dojeżdża więc autobusem 71.
- Kilka dni temu miałam umówione bardzo ważne spotkanie służbowe. Ubrałam więc elegancką garsonkę i nowy płaszcz. Kiedy czekałam na autobus, rozpadało się, więc nie myśląc wiele, schowałam się pod wiatę przystanku. Proszę mi wierzyć, jaki szok przeżyłam, kiedy przejeżdżający samochód całą mnie ochlapał, wiatę również. Cała ociekała błotem - opowiada pani Magda. - Asfalt jest tam tak wypłukany, że kiedy tylko trochę popada, od razu robi się wielka kałuża. Samochody i autobusy przejeżdżający tamtędy strasznie chlapią. Schowanie się pod wiatą przystanku jak widać też odpada - dodała.
Załatają dziury jeszcze w tym tygodniu
Ze sprawą zwróciliśmy się do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - To są bardzo świeże dziury, ale już się nimi zajęliśmy. Ze względu na pogodę, dzisiaj nie wysłaliśmy tam ekipy remontowej, ale do końca tygodnia na pewno zostaną one załatane - tłumaczył Jacek Piotrowski, zastępca kierownika w wydziale utrzymania ulic ZDMiKP. - Nawierzchnia była w tym miejscu na tyle pokruszona, że woda zaczęła ją podmywać. Stąd te kałuże - dodał.