- Przesyłkę odebrali pracownicy jednej z bydgoskich firm już w środę, ale dopiero w piątek rano miała zostać otwarta. Pakunek wydał się jednak podejrzany i w obawie, że może zawierać np. narkotyki lub jakieś substancje niebezpieczne, pracownicy firmy wezwali nasz patrol - powiedział PAP Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji.
Lamparty, małpy i niedźwiedź w bagażu pasażera I klasy
Funkcjonariusze, w asyście specjalistów od pirotechniki, sprawdzili i ostrożnie otworzyli pudło. - W środku było kilkadziesiąt żywych pająków, przypuszczalnie gatunków egzotycznych. Paczka zawierała również opakowania z karmą - dodał Daszkiewicz.
Na miejsce sprowadzono weterynarzy. Ich zadaniem będzie określenie gatunków znalezionych pająków i ustalenie, czy są niebezpieczne. Równolegle policja sprawdza skąd nadano przesyłkę i do kogo miała trafić. Wstępnie przypuszcza się, że doszło do pomyłki w firmie kurierskiej i pakunek oznaczono niewłaściwymi nalepkami adresowymi.