https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Nie zobaczysz już cenzurki swojego dziecka

DARIA JANKIEWICZ
sxc.hu
Uczniowie nie chcą, aby rodzice mieli wgląd w uzyskane przez nich oceny. Popiera ich prawo, sprzeciwiają się za to nauczyciele.

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

W myśl przepisów, w momencie uzyskania pełnoletności, zyskujemy zdolność do czynności prawnych. Uczniowie szkół średnich wpadli na pomysł, aby wykorzystać ten przepis na swój sposób. - Mam 18 lat i sama odpowiadam za siebie. Nie chcę, aby mama, czy tata sprawdzali, jakie mam oceny w dzienniczku. To wyłącznie moja sprawa - bulwersuje się Natalia, uczennica jednego z bydgoskich technikum.

Prawo stoi za nimi

Małgorzata Rzeszotarska z Kancelarii Radców Prawnych Nowakowski i Wspólnicy wyjaśnia: - Osobiście uważam, że ujawnienie rodzicom pełnoletnich uczniów ich ocen, nie może być uznane za niezgodne z prawem, chyba że sam uczeń wyraził jednoznaczny sprzeciw. Normą jest, że w szkołach średnich nadal organizowane są spotkania z rodzicami. Z punktu widzenia prawa w momencie, kiedy uczeń przekazuje rodzicom informację o wywiadówce, wyraża w ten sposób zgodę na ich udział w niej i ujawnienie im swych ocen - wyjaśnia - Ale rzeczywiście można mieć wątpliwości, kiedy to nie sam uczeń poinformuje rodziców o spotkaniu z nauczycielem - przyznaje.

Pomysł uczniów nie podoba się także nauczycielom. - Do tej pory wywiadówka był dla nas sposobem na kontakt z rodzicami. Odpowiadało to zarówno uczniom, jak i ich opiekunom - przyznaje Wiesława Krotoszyńska - Surma, zastępczyni dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych w Bydgoszczy.

Utrzymuje to i odpowiada

Podobnego zdania jest Ludwik Kowalski, dyrektor Technikum Mechanicznego nr 1. - Nasza szkoła jest dla młodzieży, a nie dla dorosłych. Uważam, że skoro rodzice cały czas utrzymują ucznia, to powinni mieć wgląd do jego ocen i nieobecności na zajęciach - stwierdza zdecydowanie. - Dla przykładu - nawet gdy uczeń przyniesie nam zwolnienie z lekcji wychowania fizycznego, to my i tak prosimy go o przyniesienie jeszcze karteczki od rodzica, że bierze za niego odpowiedzialność podczas trwania tych lekcji. Zarówno te wymogi, jak i organizowanie wywiadówek jest akceptowane przez rodziców i uczniów. A bynajmniej do tej pory nie dostaliśmy żadnego głosu sprzeciwu - opowiada Kowalski.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tez_rodzic
Oj szanownym osiemnastolatkom którzy już są dorośli chyba się w głowach poprzewracało. Są pełnoletni więc twierdzą, że nie muszą się "spowiadać" z tego jak się uczą. Owszem niech się nie tłumaczą ale w sytuacji kiedy się już od swojej pełnoletności sami utrzymują i sami na siebie zarabiają. Wtedy mogą mieć prawo nie ujawniania swoich postępów w nauce. W sytuacji kiedy na ich utrzymanie łożą rodzice wydaje mi się, że nie powinni mieć prawa do ukrywania przez szkołę swoich postępów albo "postępów". Później się okazuje, że taki niby pełnoletni zamiast się uczyć robi inne ciekawe rzeczy a potem rodzice muszą takie "warzywko" (które nic nie umie i nie chce umieć przez co nie może znaleźć pracę) utrzymywać. Pół biedy jak rodzice pracują i mają za co swoją "dorosłą pociechę utrzymywać. Nie tędy droga szanowni pełnoletni oj nie tędy droga. Szanowni dorośli pełnoletni uczniowie walczcie o swoje prawa ale te które tak naprawdę są łamane ale sami siebie nie ośmieszajcie takimi pomysłami.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska