www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Eckardt na swoim blogu napisał: "Lech Kaczyński przegra, bo nie potrafił w porę przejrzeć się w lustrze własnych ułomności. Przegra, bo nie ma już "ciągu" na twardego szeryfa z Warszawy, którym był jeszcze cztery lata temu. Przegra, bo nie wiadomo, co tak naprawdę pozostawia po swojej pięcioletniej kadencji. Polityka historyczno-kombatancka, skądinąd bardzo ważna, to stanowczo za mało, by okres bytności w pałacu prezydenckim uznać za w pełni wykorzystany. Per capita mamy więc do czynienia z okresem straconym, choć na swój sposób interesującym".
Ten komentarz ubódł PiS. Partia wcześniej popierała Eckardta i to dzięki niej były polityk LPR zawdzięcza stanowisko w sejmiku. Teraz PiS oczekuje od Piotra Całbeckiego, marszałka województwa, odwołania Eckardta z funkcji wicemarszałka. Jeśli tak się nie stanie, politycy PiS mogą zerwać koalicję w sejmiku.
Maciej Eckardt jest kontrowersyjną postacią. W 2007 roku wstawił się za ojcem Tadeuszem Rydzykiem u ojca Josepha Tobina, przełożonego generalnego redemptorystów w Rzymie. Wszystko działo się po ujawnieniu przez "Wprost" stenogramów z wykładów ojca Rydzyka w toruńskiej Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Zakonnik nazwał wtedy prezydenta Lecha Kaczyńskiego oszustem, a jego żonę czarownicą. Eckardt napisał list do Tobina, powołując się na funkcję wicemarszałka województwa i w imieniu mieszkańców kujawsko-pomorskiego.