www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Wszystko zaczęło się na skrzyżowaniu ulic Nowotoruńskiej i Planu 6-letniego w Bydgoszczy. Policjanci z patrolu zauważyli, że kierowca volkswagena golfa przejechał na czerwonym świetle. Próbowali go zatrzymać, ale ten zaczął uciekać.
- Skręcając w ulicę Wojska Polskiego wpadł w poślizg i wjechał w zaspę śniegu. Wtedy do unieruchomionego auta podbiegł jeden z funkcjonariuszy, dając mu znaki do zatrzymania. Kierowca nie dał jednak za wygraną, na wstecznym biegu próbował przejechać mundurowego - mówi komisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
Policjant użył broni. Najpierw strzelił na postrach w powietrze, a później w oponę volkswagena. To jednak nie przeraziło pirata, który rozpoczął kolejny szaleńczy rajd, jadąc pod prąd ulicą Wojska Polskiego. Tam uszkodził citroena berlingo i renaulta scenic, a później, na wysokości ulicy Magnuszewskiej, staranował dwa radiowozy, które zajechały mu drogę. 28-letni mężczyzna spod Bydgoszczy skapitulował przed pościgiem dopiero na ulicy Glinki. Okazało się, że i on, i jego dwaj pasażerowie byli trzeźwi. Wszyscy trafili do policyjnego aresztu.
Z naszych informacji wynika, że pirat uciekał przed policją, bo nie miał prawa jazdy, które wcześniej odebrano mu - za różne wykroczenia.
- Trudno uwierzyć w tę wersję. To nie był powód, dla którego ktoś chciałby przejechać naszego kolegę. Prowadzimy dochodzenie, musimy dokładnie przeszukać samochód, sprawdzić ewentualne powiązania zatrzymanych z przestępczym podziemiem - tłumaczy jeden z naszych informatorów w policji.
Dochodzenie dopiero się zaczęło. W toku jest także wewnętrzne postępowanie. Komendant miejski musi sprawdzić, czy użycie broni przez policjanta było zasadne.
Wyżyny to trzecia pod względem wielkości dzielnica w Bydgoszczy, w której mieszka blisko 30 tysięcy ludzi. Policjant wyciągając pistolet musiał się z tym liczyć.
- Zagrożone było nie tylko życie policjanta, ale także innych kierowców oraz pieszych. Wszyscy pamiętają pijanego kierowcę, który uciekając przed pościgiem wjechał w przystanek autobusowy i zabił dziecko. Nie można na to pozwolić - zaznaczają mundurowi, którzy w tym roku, zgodnie z wytycznymi Komendy Głównej Policji będą sprawdzali swoje umiejętności strzeleckie zaledwie dwa razy w roku. Na dodatek nie wszyscy, a jedynie funkcjonariusze z pionów prewencji i kryminalnych. Pozostali jeden raz w roku. Na dodatek muszą wtedy uzyskać pozytywny wynik.
Do tego jest potrzebne celne oko i pewna ręka. - Większość z nas korzysta z prywatnych strzelnic, bo nie dostajemy wiadra amunicji, a jedynie kilkadziesiąt sztuk na rok - narzeka jeden z funkcjonariuszy prewencji KMP w Bydgoszczy.