Firma Thornmann Recycling złożyła wczoraj urzędowi miasta ofertę gratisową dotyczącą zbiórki na terenie miasta Bydgoszczy zużytego sprzętu elektryczno-elektronicznego w tym lodówek, telewizorów i monitorów zawierających substancje niebezpieczne. Ofertę tą składała już wcześniej wielokrotnie, jednak odrzucano ją.
Przeczytaj także:Bydgoszcz. Sterta dokumentów z danymi osobowymi na śmietniku
Warszawska spółka postanowiła ponowić swoją propozycję po tym, jak tony tego rodzaju odpadów spłonęły w listopadzie na składowisku przy ul. Toruńskiej 304. Właściciel firmy, Piotr Widuch, określił wręcz jako karygodny sposób, w jaki składowane są tam niebezpieczne odpady.
Spółka MK-Tech Electrorecycling z Torunia, właściciel zakładu przetwarzania zużytego sprzętu elektrycznego na którym doszło do pożaru, odpiera zarzuty. Ich zdaniem są one nieporozumieniem, gdyż właśnie w listopadzie składowisko było poddane kontroli, która nie wykryła żadnych nieprawidłowości. Przyczyny samego pożaru wyjaśnia policja.
- To ciekawe jak można otrzymać tak istotne - z punktu widzenia środowiska - decyzje, nie mając ani wiedzy, ani instalacji do przetwarzania tak niebezpiecznych odpadów. Niestety, ale w kujawsko-pomorskim istnieją zakłady "przetwarzania" które zamiast instalacji recyclingu po prostu handlują odpadami. - powiedział nam Piotr Widuch.
Czytaj e-wydanie »