Publikacja wyroku w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy opóźniła się wczoraj o półtorej godziny. Powód - problemy techniczne z konwojowaniem oskarżonego Szymona M. do sądu.
- Proszę o powstanie - sędzia powiedział do obecnych na sali: oskarżonego, adwokata, prokuratora, garstki dziennikarzy i młodej kobiety - jedynej na sali osobie w ławie dla publiczności. - Odczytany zostanie wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.
"Mamo, zabili małpkina!"
Szymon M., zwany przez świadków "Mrówą", został skazany na 25 lat więzienia za współudział w zabójstwie Romana R. 7 marca 2005 roku w Bydgoszczy.
Liczący wtedy 58 lat rencista zginął w swoim mieszkaniu w kamienicy przy ul. Garbary od kilkunastu ciosów zadanych nożem. Tego samego dnia w kamienicy przy Garbarach jednego ze sprawców spotkał kluczowy świadek w procesie, nazwiskiem M. Pobiegł do swojego domu i krzyknął: - Mamo, zabili "małpkina" (tak sąsiedzi nazywali zamordowanego R.).
Przeczytaj także:Zabójstwo sprzed lat. "Mrówa" usłyszy wyrok
Już podczas pierwszych przesłuchań w tej sprawie stało się jasne, że sprawców było dwóch. Jeden z nich, Michał S., został w 2008 roku skazany na 25 lat więzienia. Wyrok w sprawie "Mrówy" zaskarżył Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Nakazał ponowny proces.
Alibi nie wystarczyło
- Ten proces, w którym dzisiaj wydano wyrok, miał na celu ustalenie dwóch rzeczy - tłumaczył sędzia Marek Kryś w uzasadnieniu orzeczenia. - Po pier-wsze, czy Michał S. działał sam? A jeśli nie, to czy Szymon M. był współsprawcą.
"Mrówę" sprowadzono do Polski w 2007 roku w ramach umowy ekstradycyjnej z Wielką Brytanią. W Anglii był od 2005 roku. Właśnie ten fakt przebywania poza granicami kraju stanowił główną linię obrony M.
- Nie było go w Polsce, gdy dokonano zabójstwa - tłumaczył po jednej z ostatnich rozpraw mec. Arkadiusz Namysłowski, obrońca M. - Dowodom na jego nieobecność w kraju poświęcono cały tom akt.
Sędzia Kryś również odwołał się wczoraj do tej okoliczności. - Zostało bezsprzecznie udowodnione, że M. wyjechał do Wielkiej Brytanii 21 lutego 2005 roku. M. dzwonił do swojej partnerki Magdaleny P. w czasie podróży do Wielkiej Brytanii 21 lutego i później: 26 lutego i 5 marca.
Tylko jeden świadek zeznał jednak, że 7 marca M. był w Anglii. Był to znajomy M.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Motyw zbrodni
M. był znany bydgoskim policjantom z wcześniejszych kradzieży i rozbojów. Krótko przed wyjazdem za granicę wspólnie z dwoma znajomymi napadł na stację benzynową oraz na dyżurkę na płatnym parkingu. Policjanci szukając sprawców tych napadów przepytali również Romana R. - późniejszą ofiarę "Mrówy". Z zapisków policjantów wynikało, że R., inwalida, zwany przez znajomych "małpkinem" lub "dziadkiem" nie powiedział śledczym nic istotnego na temat M.
Z zeznań m.in. Michała S. wynikało jednak, że "Mrówa" postanowił raz na zawsze zamknąć usta "dziadkowi".
Czytaj e-wydanie »