Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Za współudział w zabójstwie "Mrówa" dostał 25 lat więzienia

(mc)
Po wyroku Szymon M. nerwowo rozglądał się po sali
Po wyroku Szymon M. nerwowo rozglądał się po sali Andrzej Muszyński
Szymon M. był znany bydgoskim policjantom jeszcze przed procesem o współudział w zabójstwie Romana R. , który zginął od ciosów nożem. Miał na koncie rozboje. Wczoraj zapewniał, że jest niewinny.

Publikacja wyroku w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy opóźniła się wczoraj o półtorej godziny. Powód - problemy techniczne z konwojowaniem oskarżonego Szymona M. do sądu.

- Proszę o powstanie - sędzia powiedział do obecnych na sali: oskarżonego, adwokata, prokuratora, garstki dziennikarzy i młodej kobiety - jedynej na sali osobie w ławie dla publiczności. - Odczytany zostanie wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.

"Mamo, zabili małpkina!"

Szymon M., zwany przez świadków "Mrówą", został skazany na 25 lat więzienia za współudział w zabójstwie Romana R. 7 marca 2005 roku w Bydgoszczy.

Liczący wtedy 58 lat rencista zginął w swoim mieszkaniu w kamienicy przy ul. Garbary od kilkunastu ciosów zadanych nożem. Tego samego dnia w kamienicy przy Garbarach jednego ze sprawców spotkał kluczowy świadek w procesie, nazwiskiem M. Pobiegł do swojego domu i krzyknął: - Mamo, zabili "małpkina" (tak sąsiedzi nazywali zamordowanego R.).

Przeczytaj także:Zabójstwo sprzed lat. "Mrówa" usłyszy wyrok

Już podczas pierwszych przesłuchań w tej sprawie stało się jasne, że sprawców było dwóch. Jeden z nich, Michał S., został w 2008 roku skazany na 25 lat więzienia. Wyrok w sprawie "Mrówy" zaskarżył Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Nakazał ponowny proces.

Alibi nie wystarczyło

- Ten proces, w którym dzisiaj wydano wyrok, miał na celu ustalenie dwóch rzeczy - tłumaczył sędzia Marek Kryś w uzasadnieniu orzeczenia. - Po pier-wsze, czy Michał S. działał sam? A jeśli nie, to czy Szymon M. był współsprawcą.

"Mrówę" sprowadzono do Polski w 2007 roku w ramach umowy ekstradycyjnej z Wielką Brytanią. W Anglii był od 2005 roku. Właśnie ten fakt przebywania poza granicami kraju stanowił główną linię obrony M.

- Nie było go w Polsce, gdy dokonano zabójstwa - tłumaczył po jednej z ostatnich rozpraw mec. Arkadiusz Namysłowski, obrońca M. - Dowodom na jego nieobecność w kraju poświęcono cały tom akt.
Sędzia Kryś również odwołał się wczoraj do tej okoliczności. - Zostało bezsprzecznie udowodnione, że M. wyjechał do Wielkiej Brytanii 21 lutego 2005 roku. M. dzwonił do swojej partnerki Magdaleny P. w czasie podróży do Wielkiej Brytanii 21 lutego i później: 26 lutego i 5 marca.

Tylko jeden świadek zeznał jednak, że 7 marca M. był w Anglii. Był to znajomy M.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Motyw zbrodni

M. był znany bydgoskim policjantom z wcześniejszych kradzieży i rozbojów. Krótko przed wyjazdem za granicę wspólnie z dwoma znajomymi napadł na stację benzynową oraz na dyżurkę na płatnym parkingu. Policjanci szukając sprawców tych napadów przepytali również Romana R. - późniejszą ofiarę "Mrówy". Z zapisków policjantów wynikało, że R., inwalida, zwany przez znajomych "małpkinem" lub "dziadkiem" nie powiedział śledczym nic istotnego na temat M.

Z zeznań m.in. Michała S. wynikało jednak, że "Mrówa" postanowił raz na zawsze zamknąć usta "dziadkowi".

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska