16-letni gimnazjalista podszedł do baru i poprosił o dwa piwa. Dostał je bez problemu. Sprawa wyszła na jaw i trafiła do sądu. Po uprawomocnieniu się wyroku inowrocławski ratusz odebrał właścicielce klubu zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Zgodnie z prawem o ponowne wydanie zezwoleń będzie mogła się ubiegać dopiero za 3 lata.
Wyszliśmy na miasto. Na Rynku spotkaliśmy grupę młodych chłopaków, którzy przekonywali, że są pełnoletni. O wszystkim już wiedzieli.
- No to było sobie Flow. Wielka szkoda. Świetne koncerty tam bywały - usłyszeliśmy od jednego z nich. Jego kolega nie miał wątpliwości, że bez alkoholu klub padnie. - Ile można się bawić na samych soczkach? - pytał. Nagle olśniła go złota myśl: - No chyba, że pozwolą nam wnosić swoje piwo...
Wszystko w rodzinie
Skontaktowaliśmy się z menadżerem klubu Mateuszem "Antkiem" Antczakiem. Dopisywał mu dobry humor. - Mogę uspokoić klientów, że klub będzie dalej funkcjonował pod niezmienioną nazwą. Dostaniemy nową koncesję, bo zmienił się właściciel - tłumaczy. Po szczegóły odesłał właśnie do niego.
- Koncesje mam już praktycznie przyznaną. Czekam tylko za jej uprawomocnieniem. Ruszamy 1 września - mówi Sebastian Lamęcki, nowy właściciel. Zapewnia, że zrobi wszystko, aby sytuacja z gimnazjalistą, któremu barmanka sprzedała piwo, już się nie powtórzyła.
- Od każdego, kto będzie wyglądał młodziej, będziemy wołać dowód osobisty. Tamta sytuacja była ewidentną winą naszej barmanki. Żyjemy jednak w takim kraju, że największa wina, nie wiadomo dlaczego, spada właśnie na właściciela - wyznaje.
Zastanowiło nas, skąd nagle pojawił się nowy właściciel. I czy czasami nie jest spokrewniony z byłą właścicielką. Sebastian Lamęcki nie chciał rozwijać tematu. Zaczęliśmy więc węszyć. Szybko okazało się, że klub pozostał w rodzinie. Sebastian Lamęcki przejął klub od swojej małżonki, Magdaleny Lamęckiej.
Zgodnie z prawem
- Nie ma podstaw prawnych do odmowy wydania zezwoleń na sprzedaż alkoholu w tym lokalu następnemu jego właścicielowi - tłumaczy Monika Dąbrowska, rzecznik prasowy prezydenta Inowrocławia.
Okazuje się, że 28 lipca Magdalena Lamęcka wykreśliła działalność gospodarczą z ewidencji. Wpisał się do niej za to Sebastian Lamęcki. Podał, że działalność klubu rozpocznie 1 września. 4 sierpnia natomiast złożył wniosek o wydanie zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Został on przekazany do zaopiniowania przez Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
- Jeżeli opinia ta będzie pozytywna, prezydent nie będzie miał podstaw prawnych do odmowy wydania zezwoleń na sprzedaż w tym punkcie alkoholu - tłumaczy pani rzecznik.
Prezydent Ryszard Brejza dostrzegł absurd tej sytuacji. Chce, by inowrocławscy posłowie wprowadzili do ustawy takie zmiany, które pozwoliłyby w przyszłości zapobiec takim właśnie paradoksom.