Byli strażacy, a także pracownicy Stomilu spotkali się by powspominać stare czasu najpierw w jednostce ratowniczo - gaśniczej na os. Rządz gdzie powitał ich st. bryg. Robert Gutowski, komendant a następnie oprowadził po remizie i Centrum Edukacji Przeciwpożarowej "Ognik".
- Myślę, że mamy trudne czasy jeśli chodzi o utrzymywanie kontaktów. Zapomina się o kolegach, osobach które nie raz pomogły w życiu. Gdy zaczynałem współpraca musiała być w sekcji, plutonie, parze bo wchodzenie do zagrożonych obiektów wymagało często asekuracji - mówi Stefan Hołody, który był komendantem zawodowej straży Stomilu w latach 1979-1994. - Mieliśmy nauczycieli starszej generacji. To byli ludzie z pasją. Obecne szkolenia są na innym poziomie, wyższym ze względu choćby na sprzęt jakim dysponują strażacy. Nasze były może rzec.. spontaniczne.
Jak podkreśla Stefan Hołody, na całe szczęście nie doświadczył utraty kolegi na służbie. - I właśnie po latach przychodzą takie refleksje, że warto byłoby spotkać się z tą grupą ludzi stąd nasza inicjatywa - dodaje Stefan Hołody, który po upadku Stomilu kontynuował karierę strażacką do emerytury w komendzie Państwowej Straży Pożarnej zarówno w jednostce na Piłsudskiego jak i na Rządzu.
Głównie atmosferę jaka panowała w Stomilu wspomina także z sentymentem Dorota Kuna, która była druhną w żeńskiej drużynie OSP Stomil: - Przede wszystkim grupa ludzi z którymi współpracowałam była przesympatyczna. Uczestniczyłyśmy z grupą dziewcząt OSP w zawodach pożarniczych. Z sukcesami. Po latach dopiero docenia się jak fajny to był czas.
Grupa były pracowników Stomilu po zwiedzeniu jednostki i "Ognika" na Rządzu oraz posileniu się strażacką grochówką udała się na spotkanie zamknięte do sali Spółdzielni Mieszkaniowej na os. Rządz, gdzie gośćmi honorowymi byli były dyrektor naczelny Stomilu i były główny specjalista do spraw ochrony przeciw pożarowej Stomilu.
Byli strażacy "Stomilu" Grudziądz wspominali 100-lecie zakła...
