- Wierzę, że Michał, który ufał Bogu, ma zapewnione życie wieczne - mówił podczas nabożeństwa żałobnego ks. Piotr Brzezik, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Skępem. Tłumy ludzi - bliscy, krewni, przyjaciele, sąsiedzi i wszyscy, którzy znali Michała i jego rodzinę, słuchali w skupieniu. Wiele osób nie kryło łez.
Michał pojechał do Anglii do pracy, marzył, że dzięki temu poprawi sytuację finansową swojej rodziny. Zginął w wypadku. - Gdyby młodzi ludzie mogli uczciwie zarabiać tu, na miejscu, nie byłoby tej tragedii - powtarzali ludzie, idący w kondukcie za trumną.
Pieniądze, zebrane na tacę podczas pożegnalnej mszy, zostały w całości przeznaczone na kolejne msze za duszę zmarłego. Uczestnicy ceremonii pogrzebowej rzucali na tacę sporo banknotów, nie po raz pierwszy solidaryzując się w ten sposób z mamą Michała, Ewą, jego siostrą Pau-liną i innymi bliskimi. To dzięki spontanicznej zbiórce pieniędzy, w której uczestniczyli niemal wszyscy mieszkańcy nie tylko Skępego, ale i okolic, znalazła się kwota potrzebna na sprowadzenie z Anglii ciała zmarłego.
- Trumna dotarło do Polski dopiero wczoraj, jeszcze nie było czasu na jakiekolwiek rozliczenia, zajmiemy się tym po pogrzebie - mówił nam wczoraj jeden z przyjaciół rodziny. - Z posiadanych przeze mnie informacji wynika jednak, że pieniędzy wystarczy na pokrycie wszystkich kosztów.
Dziś na cmentarzu w Mokowie odbędzie się kolejny pogrzeb bardzo młodego mieszkańca powiatu lip-nowskiego. 19-letni Bartek z gminy Dobrzyń nad Wisłą zaginął 26 listopada. Tydzień później znaleziono go martwego w opustoszałej oborze. Policja wciąż wyjaśnia okoliczności tej tragedii.