Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były burmistrz Kruszwicy: - W Chrośnie miał być skansen

(dan)
- Zakładaliśmy dalszą odbudowę wiatraka i doprowadzenie go do pełnej funkcjonalności. Tak jak w skansenie w Kłóbce, nasz wiatrak mógłby od czasu do czasu przemielić zboże. Z powstałej mąki można byłoby zorganizować pokaz pieczenia chleba - opowiada Tadeusz Gawrysiak.
- Zakładaliśmy dalszą odbudowę wiatraka i doprowadzenie go do pełnej funkcjonalności. Tak jak w skansenie w Kłóbce, nasz wiatrak mógłby od czasu do czasu przemielić zboże. Z powstałej mąki można byłoby zorganizować pokaz pieczenia chleba - opowiada Tadeusz Gawrysiak. Dariusz Nawrocki
- Gmina miała zagwarantowane unijne pieniądze na ratowanie wiatraka w Chrośnie. Moi następcy z nich nie skorzystali - wyznaje Tadeusz Gawrysiak.

Przed tygodniem pisaliśmy o mieszkańcach Chrosna, którzy walczą o to, by uratować symbol swojej wioski - ostatni drewniany wiatrak w powiecie inowrocławskim.

Z naszą redakcją skontaktował się Tadeusz Gawrysiak, były burmistrz Kruszwicy. Zapewnia, że wiatrak ten był mu zawsze bardzo bliski.

Czytaj: Chcą uratować zabytkowy wiatrak w Chrośnie

- Jest unikalnym zabytkiem kultury materialnej, nawet w województwie - przekonuje. Przypomina swoje zaangażowanie w jego odbudowę. - W 1998 roku, gdy kończyła się moja druga kadencja, miałem już wstępne porozumienie z wicewojewodą bydgoskim dotyczące współfinansowania tych prac. Potem nie byłem burmistrzem, więc sprawa upadła - wspomina.

Gdy znów został burmistrzem, powrócił do tematu. Chciał wykorzystać na ten cel pieniądze unijne. Pojawiła się koncepcja stworzenia w Chrośnie skansenu. - Zakładaliśmy dalszą odbudowę wiatraka i doprowadzenie go do pełnej funkcjonalności. Tak jak w skansenie w Kłóbce, nasz wiatrak mógłby od czasu do czasu przemielić zboże. Z powstałej mąki można byłoby zorganizować pokaz pieczenia chleba - opowiada.

Powstanie skansenu miało kosztować 650 tys. zł. Z tego 400 tys. miało pochodzić z Unii Europejskiej. - Pieniądze te były zagwarantowane w ramach "Czarnoziemu na soli". Wystarczyło tylko z nich skorzystać - przekonuje.

Były burmistrz zdążył wprowadzić do budżetu kwotę 50 tys. zł na projekt tego przedsięwzięcia. Wybory przegrał. Nowa Rada Miejska wykreśliła tę inwestycję. - Powstaje pytanie, dlaczego zrezygnowano z tego pomysłu, skoro były zapewnione unijne pieniądze na ten cel? - pyta Tadeusz Gawrysiak.

Tymczasem wiceburmistrz Mikołaj Bogdanowicz przekonuje, że o żadnych zagwarantowanych pieniądzach unijnych na ten cel nie można mówić.

- My mogliśmy się o te pieniądze ubiegać - tłumaczy. Przekonuje, że zrezygnowali z walki o te pieniądze, gdyż wówczas dofinansowanie tego typu inwestycji było, ich zdaniem, zbyt niskie. - Odbudowa wiatraka byłaby tylko jedną czwartą sukcesu. Musielibyśmy jeszcze wybudować drogę i parking. Utrzymanie obiektu, w tym zatrudnienie pracowników, też trzeba byłoby wziąć pod uwagę - przekonuje wiceburmistrz.

Zdaje sobie sprawę, jak ważny dla okolicznych mieszkańców jest ten wiatrak. Nie wyklucza, iż do pomysłu skansenu będzie można powrócić przy kolejnym rozdaniu unijnych funduszy.

Wiadomości z Inowrocławia

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska