Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Były majowe pierwsze dni, a w domu było zimno jak licho - skarży się jedna z sępolanek

(EM)
Dariusz Krakowiak, szef ZGK (z lewej) zapewnia, że mógłby dostarczać ciepło non stop
Dariusz Krakowiak, szef ZGK (z lewej) zapewnia, że mógłby dostarczać ciepło non stop Barbara Zybajło-Nerkowska
- Czy nie mogli nam trochę podgrzać? Dzieci chore, dorośli pod kocem się trzęśli...

Nasza rozmówczyni uważa, że Zakład Gospodarki Komunalnej powinien zareagować. - Dyrektor jest mądry, ma własny dom, to sobie podgrzeje - mówi. - Rozmawiałam z krewnymi w Szczecinie, tam palą. Dziwi mnie to, że nie można było załatwić takiej prostej sprawy, przecież i dla ZGK to jest ważne, bo na tym zarabiają.

Zapytaliśmy Dariusza Krakowiaka, prezesa ZGK w Sępólnie, co ona na to. - My na kolanach błagamy, żeby grzać jak najdłużej - mówi. - Ale jeśli odbiorcy ciepła mówią nam - dziękujemy, to co mamy zrobić?

Krakowiak podkreśla, że taką decyzję co roku podejmują Spółdzielnia Mieszkaniowa, wspólnoty i rozmaite instytucje, takie jak urzędy czy szkoły. W tym roku pod koniec kwietnia zrobiło się cieplej, więc ok. 23 - 24 kwietnia prawie wszyscy zażyczyli sobie, żeby ogrzewanie wyłączyć. - Ale niektóre wspólnoty były przewidujące i jeszcze nie podjęły tej decyzji - podkreśla Krakowiak. - Moim zdaniem byłoby dobrze, gdyby podtrzymać ogrzewanie do 15 maja, ale to nie my o tym decydujemy.

Jak dodaje, co roku ZGK obrywa za coś, na co nie ma wpływu. - Jest mi przykro - mówi. - Wystarczy parę cieplejszych dni, żeby zarządcom zdawało się, że tak już będzie stale. A potem przychodzi ochłodzenie i ludzie mają pretensje do nas.

Wyjaśnia, że jak już się system grzewczy wyłączy, to nie jest takie proste, żeby ponownie go uruchomić. - To nie jest tak, że co dwa dni możemy włączać i wyłączać - tłumaczy. - Dlatego lepiej nie podejmować pochopnie decyzji o wyłączaniu ogrzewania.

Nie udało się nam wczoraj porozmawiać z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej w Sępólnie, bo nie był uchwytny. Ale pracownicy Spółdzielni, którym wyjaśniliśmy problem, są zdziwieni, że telefony nie rozdzwoniły się u nich. - Dlaczego do nas nie dzwonią - mówią. - Tylko od razu lecą z tym do gazety?
A poza tym pretensje uważają za nieco wydumane. - Też mieszkam w blokach - mówi jedna z pań. - Nie było wcale tak tragicznie, dało się wytrzymać.

Prawda jest taka, że gdyby ciepło nie kosztowało, to pewnie ani Spółdzielnia Mieszkaniowa, ani wspólnoty, ani instytucje tak bardzo by się nie spieszyły, żeby z niego nie korzystać. Ale ponieważ czasy są takie, że ogląda się każdą złotówkę, więc i ogrzewanie jest pod specjalnym nadzorem. I wtedy, gdy ciepłownicy już nie grzeją, nie wszyscy są zadowoleni. Ale to nie wina ZGK, że w majowe dni powiało chłodem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska