Oznaczać to może liczne zwolnienia z pracy w zakładzie sodowym, jak i we współpracujących z nim firmach. Pod znakiem zapytania stawia się też funkcjonowanie Janikowa, jako miasta, które wykorzystuje ciepło z sodowej fabryki do ogrzewania budynków oraz utylizuje tam ścieki.
O tym, co zrobić, by ratować zakład w Janikowie dyskutowano wczoraj podczas specjalnego spotkania w Starostwie Powiatowym w Inowrocławiu. Po spotkaniu z mediami spotkali się:
starosta Wiesława Pawłowska,
prezes Grupy Qemetica SA Kamil Majczak,
prezes Qemetica Soda Polska SA Tomasz Molenda,
prezydent Konfederacji Pracowników i Pracodawców Lewiatan Roman Rogalski, burmistrz Janikowa Bartłomiej Jaszcz oraz
szef NSZZ Solidarność w Qemetica Soda Polska Daniel Sendor.
- Jesteśmy gotowi na szeroką współpracę, mimo że sytuacja w zakładzie nie jest zadaniem naszego samorządu, ale patrzymy na to, jak na problem społeczny. Obawiamy się rzeszy bezrobotnych i związanych z tym problemów. Janikowo od 70 lat opiera się na funkcjonowaniu na jego terenie sodowego zakładu - podkreśliła starosta Pawłowska.
Prezes Grupy Qemetica Kamil Majczak zwrócił natomiast uwagę, że problem nie dotyczy jedynie zakładu w Janikowie, a dotyka całego przemysłu chemicznego, który ze względu na regulacje i obostrzenia, jest w trudnej sytuacji.
- Nasza konkurencja spoza Unii Europejskiej nie ma takich samych regulacji. Nie jesteśmy więc w stanie kontynuować naszej działalności na jej poziomie - podkreślił prezes Majczak.
Roman Rogalski z Konfederacji Lewiatan przypomniał, że związkowcy z Qemetica Soda Polska sygnalizowali problem janikowskiego zakładu podczas niedawnego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, która 3 marca odbędzie wyjazdowe spotkanie właśnie w Janikowie. Mają w nim uczestniczyć m. in. przedstawiciele ministerstw.
- Niedopuszczalne są tak wysokie ceny energii, ani nieuczciwa konkurencja. Dlatego będziemy interweniowali w Komisji Europejskiej, by przyjrzała się temu problemowi nie tylko jednostkowo, ale i globalnie. Bo dotyczy on przemysłu chemicznego w całej Europie - skomentował Roman Rogalski.
Natomiast Daniel Sendor, przewodniczący NSZZ Solidarność w sodowych zakładach w Inowrocławiu i Janikowie zwrócił uwagę, że rolą związków zawodowych jest obrona miejsc pracy.
- Jednak w tym momencie nie jest tylko obrona miejsc pracy, ale całego miasta Janikowa. Bo wielu jego mieszkańców zatrudnionych jest w fabryce sody. Jako związkowcy musimy zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do jej zamknięcia. Musimy więc wywalczyć między innymi sankcje na turecką sodę poprzez cła - zauważył Daniel Sendor.
Burmistrz Janikowa Bartłomiej Jaszcz dziękowała za zainteresowanie się problemem. Przypomniał, że utrzymanie działalności fabryki sody, to utrzymanie na mapie Janikowa.
- Miasto powstało przy zakładach sodowych. Im bardziej zakłady się rozwijały, tym bardziej rozbudowywało się miasto. Janikowo jest uzależnione od zakładu odnośnie ciepła dla wspólnot mieszkaniowych. Soda odbiera i utylizuje nasze ścieki socjalno-bytowe - przyznał burmistrz Jaszcz.
Wyraził też nadzieję, ze Komisja Europejska, poprzez regulacje klimatyczne i energetyczne, podejmie stosowne decyzje, aby spółka Qemetica, jeśli idzie o działalność chemiczną, działała na równych zasadach ze swoimi konkurentami.
