Mieszkaniec Mgowa był radnym gminy w latach 1998-2002. Ponad 10 lat temu postanowił, że nie będzie pobierał diet przysługujących mu jako radnemu. - Chciałem, aby te pieniądze były wydane na cele społeczne - mówi emeryt. Ale do dziś nie wiem, co się z nimi stało.
Chodzi o ponad 3,7 tys. zł, które "przepadły" w kolejnych budżetach gminy.
- Nie miałbym pretensji, gdyby władze gminy informowały mnie, na co konkretnie przeznaczono moje diety - mówi Rajmund Grygiel. - Ale nigdy takiej wiadomości od samorządowców nie otrzymałem. Być może moje pieniądze zostały zmarnowane. Dlatego teraz żądam ich zwrotu. Wraz z należnymi mi odsetkami.
Emeryta nie zraża fakt, że od momentu kiedy zrzekł się pieniędzy minęła już dekada. - To nie ma znaczenia - mówi. Przesłał już stosowne pismo do Urzędu Gminy Płużnica.
Postawą byłego radnego nieco zaskoczeni są urzędnicy.
- To bardzo stara sprawa. Ten pan zrezygnował z diet... A teraz domaga się ich zwrotu. Trudno to komentować - mówi Marcin Skonieczka, wójt gminy. - Pismo przekazałem naszemu radcy prawnemu. On rozpatrzy, czy panu Rajmundowi należą się pieniądze.
Wójt mówi, że Rajmund Grygiel nigdy wcześniej nie prosił gminę o to, aby wskazać na jakie cele przeznaczono jego pieniądze. Tylko od razu domaga się ich zwrotu.
Co jeśli władze będą musiały zwrócić pieniądze?
- Na razie nie wiemy na sto procent czy musimy oddać diety. Będziemy się martwili, gdy okaże się, że pieniądze byłemu radnemu rzeczywiście się należą - dodaje Marcin Skonieczka.
Czytaj e-wydanie »