www.pomorska.pl/region
Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region
Burzę wywołał nasz poniedziałkowy artykuł. Ujawniliśmy, że zdymisjonowany na grudniowej sesji wicemarszałek Maciej Eckardt ma od 1 lutego zostać wicedyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy.
Rano zebrał się klub radnych PO. Jego szef Leszek Kawski, już wcześniej nie krył przed "Pomorską" zdziwienia, że radni PO nie zostali wcześniej zawiadomieni o tej decyzji. Marszałek Piotr Całbecki tłumaczył ją względami humanitarnymi, przekonywał, że trzeba pomóc byłemu członkowi zarządu województwa. Większość radnych nie protestowała.
Zrobili to natomiast rajcy opozycyjnego klubu Lewica. Jego szef Stanisław Pawlak złożył wniosek, by w związku z artykułem "Pomorskiej", rozszerzyć porządek obrad o sprawę posady wicemarszałka. Przeciw było 9 radnych, "za" - aż 11, m.in. 4 rajców PO i 2 z PiS. Ale wniosek nie przeszedł, bo wymagana większość musi przekraczać połowę pełnego składu sejmiku. Ustalono więc, że przy sprawozdaniu z prac zarządu marszałek ustosunkuje się do tej sprawy.
Piotr Całbecki był lakoniczny. Przyznał jedynie, że prowadził rozmowy dotyczące zatrudnienia w WORD swego byłego kolegi z zarządu województwa. Nie odpowiedział na pytanie Pawlaka o kwalifikacje Eckardta na to stanowisko. Radni Lewicy ujawnili też, że uchwałę o odwołaniu dotychczasowego wicedyrektora WORD zarząd województwa podjął już 16 grudnia, krótko przed dymisją Eckardta. Marszałek przekonywał potem rajców, że sprawa tej nominacji nie została jeszcze do końca przesądzona.