Zdaniem włodarza miasta były szef izby mógł dopuścić się naruszenia ustawy o rachunkowości polegającego na nierzetelnym prowadzeniu ksiąg rachunkowych. Wykazały to kontrole, które w jednostce prowadził zarówno Ratusz jak i niezależny biegły rewident.
- Potwierdził on wnioski komisji wydziału finansowego, formułując własne: księgi rachunkowe jednostki były prowadzone nierzetelnie, błędnie i niesprawdzalnie. Zapisy na kontach prowadzone za pomocą komputera są niekompletne i niepoprawne - mówi Anna Patyk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego.
Czy to oznacza, że z miejskiej jednostki mogły być wyprowadzane pieniądze? - Jesteśmy pewni, że w ośrodku panował bałagan. Czy był on zamierzony musi ocenić prokuratura - twierdzi Mariusz Szczubiał, skarbnik miasta.
Alfred Józefiak o tym, że zajmie się nim prokurator dowiedział się od "Pomorskiej". Zapewnia, że jest niewinny, a księgi prowadzone były w sposób przejrzysty.
- Poza tym za księgowość nie odpowiada dyrektor jednostki, ale główny księgowy. Jeśli już, to jemu powinny być stawiane zarzuty - twierdzi były szef izby wytrzeźwień.
Alfred Józefiak stanowisko dyrektora stracił 19 stycznia.