Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byszewo: Droga, kalosze i potopione bydło

Adam Lewandowski
- Trzeba ludziom pomagać, jeśli zachodzi taka potrzeba - mówi Ryszard Steinke, sołtys Byszewa i radny gminy Koronowo
- Trzeba ludziom pomagać, jeśli zachodzi taka potrzeba - mówi Ryszard Steinke, sołtys Byszewa i radny gminy Koronowo Adam Lewandowski
Sołtys Byszewa nie doczekał naprawy drogi do Młynek przez gminę, albo sprawcę jej zniszczenia, więc sam załatwił sprzęt i ją wyrównał.

- Doły zostały, ale jest już lepiej - mówi Ewa Miranowska, mieszkanka Młynek. - Przyjdzie deszcz to znowu się będziemy topić. Bez kaloszy nikt na mszę świętą do kościoła w Byszewie nie przejdzie.

W sąsiednim sołectwie

Ryszard Steinke, sołtys Byszewa i radny gminy Koronowo, wie, że droga do Młynek nie leży na terenie jego sołectwa, tylko sąsiedniego - Gogolina. - Ale ludziom - mówi - trzeba pomagać. I uważa nadal, że to sprawca zniszczenia drogi powinien przywrócić ją do poprzedniego stanu. A sprawcą jest rolnik z Wierzchucina Królewskiego. - W lutym uciekły mu krowy i potopiły się w jeziorze w Młynkach. Przyjechał ciężkim sprzętem i drogę nam zniszczył - powtarza sołtys Ryszard Steinke.

12 jałówek pod wodą

- Tak, to prawda - opowiada rolnik Jan Olszewski. - Jałówki w nocy wyrwały wrota i 28 uciekło. Śniegu było wtedy po pas, więc poszły drogą w stronę Koronowa. W Byszewie pewnie jakiś samochód je spłoszył, więc skręciły na Młynki. Dwanaście sztuk potopiło się w jeziorze. Musiałem ściągnąć sprzęt, by je wydobyć. Każda po 4,5 tysiąca złotych. 10 tysięcy złotych kosztował mnie transport i ludzie biorący udział w wyciąganiu krów. Płaciłem też 2,5 tysiąca za utylizację, za sekcję zwłok. Straciłem co najmniej 60 tysięcy złotych. Towarzystwo ubezpieczeniowe, choć wszystko było ubezpieczone, zapłacić nie chce, bo stało się to nie na terenie gospodarstwa. Sprawę skierowałem do rzecznika ubezpieczonych. Same straty. A ten sołtys domaga się jeszcze, żebym drogę naprawiał. Mało straciłem?! Jakby strażacy do pożaru jechali, to też by im kazał drogę naprawiać?!
Sporo dyskutowano o tej drodze na zebraniu wiejskim w Gogolinie. Problem bowiem w tym, że tej drogi nie ma. Sprawdzono to w koronowskim ratuszu. W żadnych planach geodezyjnych nie figuruje. Jest zwyczajowa. Wydeptali i wyjeździli ją mieszkańcy, przez pola należące do Agencji Nieruchomości Rolnych, skracając sobie drogę do Byszewa.

Mogą przez Gogolin

Bo mieszkańcy Młynek mają drogę - powiatową - do Gogolina, skąd asfaltem można dojechać wszędzie. Również do kościoła w Byszewie. - Gdyby to była droga gminna, to byśmy utrzymywali ją w należytym stanie - powiedział nam wczoraj Leszek Czerkawski, wiceburmistrz Koronowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska