Jak podaje "Rzepa", korzystający z pomocy muszą wpłacać symboliczną kwotę pieniędzy.
- Przyjmowała je od nich kierownik mieszkań chronionych Iwona G. Ale do działu księgowego trafiał inny dokument KP (kasa przyjmie) z tą samą datą, wystawiony na nazwisko tego samego wpłacającego, o tej samej sygnaturze, ale opiewający na znacznie mniejsza kwotę i podpisany przez Jana Krzysztofa Ch., koordynatora Caritasu AW - opowiada informator "Rzeczpospolitej".
- Caritas AW zaprzecza, jakoby jego pracownicy dokonywali fałszerstw księgowych - przekonuje dyrektor Caritasu ks. Zbigniew Zembrzuski w piśmie przesłanym do gazety. - Kwestie uchybień formalnych zostały zbadane przez niezależnych księgowych. Żaden z powołanych biegłych nie stwierdził "wybierania" pieniędzy i "wyprowadzania" ich na zewnątrz. Wszystkie kwoty pozostały w Caritasie AW i zostały spożytkowane na rzecz osób bezdomnych.
Więcej w "Rzeczpospolitej".