Chodzi o przetarg na 70 maszyn (ostatecznie miano zakupić 50) dla różnego rodzaju wojsk. O zamówienie walczył PZL Świdnik, PZL Mieliec i Airbus.
Decyzja i protesty
Tuż przed wyborami prezydenckimi w 2015 r. ówczesny prezydent RP, Bronisław Komorowski ogłosił, że do finalnego etapu negocjacji przechodzi francuski śmigłowiec produkowany przez Airbusa. To wzburzyło związki zawodowe w fabrykach w Świdniku, Mielcu i polityków PiS. Nie zgadzali się z wyborem i argumentowali, że Airbus nie ma zakładu produkcyjnego w Polsce. Ostatecznie jednak kontrakt wart 13 mld złotych nie został zawarty. W październiku rząd PiS „zakończył" negocjacje z Francuzami.
CBA w fabrykach
Do Ministerstwa Rozwoju, PZL Mielec i PZL Świdnik weszli właśnie agenci CBA. Zabezpieczają dokumentacje związane z przetargiem. CBA prowadzi postępowanie po tym jak zawiadomienie do prokuratury złożyli politycy PiS.
- Funkcjonariusze Delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Warszawie w ramach śledztwa prowadzonego pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie w sprawie rozpisanego w 2012 r. przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla Wojsk Lądowych, Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych realizują dziś postanowienia o żądaniu wydania rzeczy, zabezpieczają dokumenty w Ministerstwie Rozwoju w Warszawie, w Polskich Zakładach Lotniczych sp. z o.o. w Mielcu oraz w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” S.A. w Świdniku - potwierdza Piotr Kaczorek, z biura prasowego CBA.
PZL Świdnik nie komentuje sprawy.
Co dalej?
Tymczasem szef MON Antoni Macierewicz jeszcze w zeszłym roku zapowiedział, że armia kupi kilka śmigłowców Black Hawk produkowanych w Mielcu. Miały trafić do wojsk specjalnych. Tak się na razie nie stało, a MON ostatnio tłumaczył, że zamówienie zostanie wkrótce zrealizowane.
Nieoficjalnie wiadomo, że PZL Świdnik ma wyprodukować śmigłowce dla marynarki wojennej. Szczegółów w tej sprawie brakuje.
Generalnie MON odeszło od koncepcji jednego, dużego przetargu na rzecz kilku mniejszych rozłożonych na dłuższy czas.