Akcja odbyła się w małej miejscowości pod Stargardem Szczecińskim w województwie zachodniopomorskim. Jedna grupa funkcjonariuszy najpierw otoczyła wybrany domek, a druga weszła do środka i zaczęła przeszukanie.
Na miejscu zatrzymano czterech, kompletnie zaskoczonych "ogrodników". Odkryto też dwa pomieszczenia z profesjonalnym sprzętem do hodowli. Jedno miało powierzchnię ponad 140 m kw., a drugie ponad 60 m kw. Oba wyłożone były aluminiową folią utrzymującą ciepło.
Z relacji policji wynika, że w większym pomieszczeniu znaleziono stoły pokryte materiałem pochłaniającym wodę. Na nich znajdowały się doniczki, a do każdej z nich doprowadzony wężyk, którym nawadniano i nawożono rośliny. Obydwa pomieszczenia wyposażone były w specjalistyczne oświetlenie, wentylację i instalację wodną. Do tego zabezpieczono jeszcze zbiorniki z wodą oraz pompy, w których mieszano nawozy i rozprowadzano je poprzez system nawadniający do każdej rośliny.
To jednak nie koniec. W sąsiednim powiecie funkcjonariusze CBŚ dodatkowo sprawdzili dom jednego z zatrzymanych. Również tam znaleziono profesjonalny sprzęt do hodowli i doniczki przystosowane do równoczesnej hodowli 2 tysięcy krzewów(!!!). Po przeszukaniu budynku odkryto jeszcze ponad 100 wysuszonych krzewów konopi oraz znaczną ilość suszu marihuany. Tu w ręce policji wpadł piąty mężczyzna.
CBŚ przyznaje, że zlikwidowana w zachodniopomorskim plantacja była największą, jaką do tej pory udało się odkryć na terenie naszego kraju. W obu miejscach plantatorzy mogli wyprodukować, w jednorazowym cyklu hodowli, około 20 kilogramów gotowego do sprzedaży narkotyku.
Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie wszczęła już w tej sprawie śledztwo. Wszystkich zatrzymanych aresztowano na trzy miesiące. Grozi im do 12 lat wiezienia. Policja podkreśla, że sprawa ma charakter rozwojowy.