Plik zdjęć leżał w zakurzonej, szarej kopercie wśród dokumentów bydgoskiego Archiwum Państwowego. Placówka odziedziczyła je po swojej niemieckiej poprzedniczce w 1920 r. Prawdopodobnie nie były dotąd pokazywane. - Nie widziałem jeszcze podobnych zdjęć - cieszy się dr Marek Romaniuk z Archiwum.
Najbardziej zadowolony jest z fotografii, która pokazuje resztki pierwszych konstrukcji postawionych jeszcze w końcu XVIII w. (u nas drugie od góry). - Można powiedzieć, że kanał wybudowany na rozkaz króla Fryderyka Wielkiego był wielkim budowlanym bublem - twierdzi Romaniuk. - Władca Prus wiązał z nim ogromne nadzieje, nazwał go "cudownym dziełem czasu", ale w pierwszych latach budowla była dla niego wielkim rozczarowaniem.__Co chwilę sypała się i rozpadała.
Pierwsza katastrofa wydarzyła się tuż po tym, jak w czerwcu 1774 r. dwie pierwsze barki z wapnem przepłynęły świeżo przekopany szlak. Niedługo potem runęła śluza VII na Prądach, a następnie obiekt w Józefinkach pod Nakłem. Szkody usuwano do września. Te wypadki były tylko zapowiedzią najgorszego.
Kanał był wiecznie zamulony i wciąż trzeba było go pogłębiać, latem brakowało w nim wody i barki wpadały na mielizny, obsuwały się brzegi umocnione tylko wikliną, a co kilka lat rozpadała się któraś z drewnianych śluz. - Kanał całymi miesiącami bywał unieruchomiony, a wraz z tym stawała cała żegluga na szlaku - ocenia Romaniuk. _- W zasadzie do początku XIX w. był bez przerwy naprawiany i remontowany.
_Inżynierowie zdecydowali w końcu, że trzeba go wybudować od nowa. Śluzy i ochrona brzegów zostały całkowicie przebudowane. Zamiast drewna zastosowano cegły.
Na dodatek pod koniec XIX w. okazało się, że cały kanał jest po prostu za ciasny. Wtedy po raz drugi zapadła decyzja o całkowitej przebudowie, a nawet o przekopaniu nowej drogi, tzw. Nowego Kanału.
To właśnie ten moment został uchwycony na zdjęciach przechowywanych w Archiwum. Dopiero od tej chwili kanał zasłużył na miano "cudownego dzieła czasu".
