- Krótka pamięć czy bieda? - pyta mieszkaniec Kosowa w Dolinie Dolnej Wisły. Chce on wiedzieć, dlaczego wały przeciwpowodziowe porośnięte są wysokimi chwastami. - Dwumetrowych chaszczy jeszcze tu nie widziałem. Jestem tym bardzo zaniepokojony.
Tąpnął wał w Świeciu
Trudno się dziwić. Kto mieszka przy rzece ten wie, jak cenne są solidne wały.Solidne, czyli wolne od bobrzych i lisich jam. To one były powodem, dla którego dwa miesiące temu strażacy, żołnierze i mieszkańcy spędzali noce na patrolowaniu wałów w poszukiwaniu niebezpiecznych przesiąków. Przykrywali je geowłókniną i workami z piachem, żeby nie doszło do przerwania nasypu. Było to bardzo prawdopodobne. - Wystarczy powiedzieć, że gdy tylko Wisła odpłynęła od wału, na wysokości ogrodów działkowych Cukrownik w Świeciu tąpnął potężny jego kawał. Wrwa miała 10 metrów długości i półtora głębokości. Jest już naprawiona, a powstała właśnie przez zwierzynę, która lęgła się w wałach - mówi Marcin Kulewski z Referatu Zarządzania Kryzysowego w gminie Świecie.
Powstrzymać gryzonie może tylko regularne wykaszanie wałów. Jednak od powodzi nie zrobiono tego ani razu. Wczoraj Bartłomiej Pawlak, kierownik Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń odnych w Świeciu był na urlopie, ale pracownik z jego biura powiedział "Pomorskiej", że za koszenie wezmą się w ciągu miesiąca. - Pewnie szukają na to pieniędzy - zakłada Kulew-ski. - Co rok mają ich za mało. Wystarcza na kilka kilometrów wału, a administrują aż 60 km!
Wzrośnie poziom rzek
Tymczasem w najbliższych dniach na Polskę znowu spadną ulewne deszcze. - Sumy opadów mogą osiągnąć 120 litrów na metr kwadratowy i zacznie nasili się wiatr, co dodatkowo skomplikuje sytuację - ostrzega Marcin Fiałek, nasz prognosta z Drzycimia. - Burze, grad, huragany, a potem ulewy, trwające nawet kilkadziesiąt godzin, to scenariusz bardzo pesymistyczny. Może dojść do wzrostu poziomu wody w rzekach.
Tam, gdzie wały były najbardziej osłabione, np. między Niedźwiedziem a Głogówkiem, worki z piaskiem leżą do dziś. - Na sprzątanie też trzeba mieć fundusze. Brakuje ich, dlatego droga pod wałem jest przejezdna dopiero od wczoraj - tłumaczy Kulewski, który ciągle podlicza koszty akcji powodziowej w gminie Świecie. - Czekam jeszcze na informację, ile dokładnie zapłacimy za pomoc strażaków z Bukowca, Drzy-cimia, Osia i Jeżewa, ale mogę wstępnie oszacować, że walka z wielką wodą w gminie Świecie pochłonie 460 tys. zł.