Pierwszego marca Centrum Onkologii w Bydgoszczy rozpoczęło trzeci miesiąc pracy bez nowego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kompromis udało się osiągnąć dopiero wczoraj.
Jego efektem jest porozumienie zawarte między szpitalem i Funduszem do końca września 2011 roku. Dlaczego tylko na trzy kwartały? - Istnieje taka możliwość - wyjaśnia Barbara Nawrocka, rzecznik prasowy regionalnego oddziału NFZ. - Przez ten czas będziemy uważnie monitorować realizację kontraktu i migracje pacjentów z innych województw.
Do kolejnych rozmów szpitala z Funduszem dojdzie w drugim półroczu. Umowa na następny okres, czyli od 1 października, będzie bazować na obliczeniach migracji pacjentów w tym roku.
To właśnie leczenie chorych spoza Kujaw i Pomorza stanowiło kość niezgody między NFZ a szpitalem.
Przeczytaj: Centrum Onkologii jako jedyny szpital w regionie nie podpisał jeszcze kontraktu z NFZ
Brakuje pieniędzy na obcy ch pacjentów
Dyrektor Zbigniew Pawłowicz kategorycznie nie godził się bowiem na proponowane przez Fundusz sposób rozliczania kosztów leczenia pacjentów spoza regionu. Jeszcze dwa lata temu za chorych z innych województw placówka dostawała osobne pieniądze. Obecnie kwota ta wpisana jest w kontrakt.
Przeczytaj: Minister zdrowia Ewa Kopacz w Bydgoszczy: - Centrum Onkologii dostanie dodatkowe pieniądze [zdjęcia]
Tymczasem, jak wielokrotnie zaznaczał szef CO, pacjenci spoza Kujaw i Pomorza stanowią aż 25 proc. osób leczonych w szpitalu. W skali roku dla bydgoskiej placówki oznacza to koszt rzędu 45 milionów zł.
Pawłowicz wyliczył, że na świadczenia medyczne dla chorych z innych województw potrzeba mu dodatkowych 25 milionów zł, których jednak nie przewidywał oferowany przez NFZ kontrakt. - Tych pieniędzy nadal nie ma w umowie - mówi szef Centrum Onkologii.
Niestety, brak tej kwoty może skutkować jeszcze dłuższymi kolejkami dla pacjentów z naszego regionu i postępującym zadłużeniem Centrum Onkologii. Obecnie bydgoski szpital ma na minusie aż 30 milionów złotych.
Czytaj e-wydanie »