Dwa lata temu 80 proc. lokatorów bloków w Kowalewie zadeklarowało wolę założenia w mieście
wspólnoty mieszkaniowej.
W związku z tym, że macierzysta spółdzielnia się na to nie zgadza, wniosek trafił do Sądu Okręgowego w Toruniu. Sprawa jest rozpatrywana już od roku.
- Co się stało? Przez wiele lat byłem w zarządzie spółdzielni i pamiętam, że współpraca z Kowalewem układała się świetnie. Może warto się zastanowić dlaczego teraz chcą odejść - _mówi Zbigniew Gregorowicz, członek Spółdzielni Mieszkaniowej w Golubiu-Dobrzyniu.
Na spotkaniu grup członkowskich z Golubia-Dobrzynia pojawiły się głosy, że mieszkańcom Kowalewa najbardziej zależy na stworzeniu
nowych stanowisk.
- _Chcemy odłączyć się od macierzystej spółdzielni, ponieważ źle obsługuje swoje zasoby. Najbardziej krzywdzące jest dla nas rozliczanie zużycia ciepła. Gdy utworzymy wspólnotę będziemy, to robić jasno i sprawiedliwie. Pani prezes tłumaczy, że nie możemy odłączyć się od Golubia, bo zaciągnięto na nasze bloki kredyt i to ona będzie musiała go spłacać. Według nas, w związku z podziałem, kredyt powinien zostać przeniesiony na nas. Nie sądzę, aby jakikolwiek bank miał wątpliwości, czy będziemy w stanie spłacać co kwartał 15 tysięcy złotych - mówi Tadeusz Witkowski, inicjator podziału.
_Kredyt na dwa bloki w Kowalewie wynosi
2 600 000 tysięcy zł.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Golubiu-Dobrzyniu twierdzi, że bank nie zgadza się na przeniesienie kredytu, ponieważ nowopowstała wspólnota nie jest wiarygodna i nie ma odpowiedniego zabezpieczenia.
- _Jestem przeciwna podziałowi spółdzielni, lecz na wniosek lokatorów musiałam przygotować taki projekt. Mam nadzieję, że zarząd go odrzuci - mówi Janina Tuszyńska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Golubiu-Dobrzyniu.
Decyzja zarządu zapadnie 22 września podczas walnego zebrania. Później sprawą zajmie się Sąd Rejestrowy.
Biznes
